Marta Lempart znów jest na ustach wielu. Rozmowy Lewicy z premierem zdenerwowały Strajk Kobiet, z Lempart na czele, który zdecydował się na opublikowanie na Facebooku groźnie brzmiącego apelu: - Macie 24h na deklarację o zerwaniu/ nienawiązywaniu koalicji z PiS w sprawie głosowania nad Funduszem Odbudowy. Potem zaczniemy się do każdego i każdej z Was zwracać osobiście z pytaniem, czy macie zamiar wrócić na stronę Bodnara i Tuleyi, czy pozostać po stronie Pawłowicz i Piotrowicza. Z władzą, która nienawidzi ludzi. Z władzą, która nienawidzi nas. Czas jednak minął. Na Twitterze dodano: - Ogłaszamy krótko: wóz albo przewóz. Doba na ogarnięcie się albo zaczynamy ogólnopolską akcję wybijania głupoty z głowy Lewicy. Mafia nie przestanie być mafią, bo Lewica grzecznie wciśnie guzik. Z tymi stwierdzeniami nie zgodziła się jednak część kobiet, które wcześniej szły ramię ramię w protestach organizowanych przez Strajk Kobiet i popierały jego postulaty. Jednak główna twarz Strajku Kobiet, czyli Marta Lempart, nie chciała tłumaczeń i mocno stoi przy swoim. Za taką postawę oberwała od Piotra Ikonowicza, który nie tylko udostępnia w sieci treści przeciwne Lempart, ale mówi o niej w ostry sposób.
W czasie rozmowy w audycji "Lewy do lewego" z Janem Śpiewakiem, Piotr Ikonowicz mówią o sprawie Funduszu Odbudowy zszedł na temat Marty Lempart: - Większość kobiet, tych które wyszły na ulice, z całą pewnością życzy sobie, by te pieniądze do Polski wpłynęły. (...) Zadajemy sobie pytanie, jakim cudem osoba o takich poglądach i tupecie, bo ona stawia warunki jak jakiś terrorysta, "za chwilę wysadzę waszą siedzibę"... Wszyscy się rozglądają gdzie pani Lempart z granatnikiem, bo takie ultimatum brzmi przerażającą, ale raczej śmiesznie. Mechanizm jaki uczynił taką osobę twarzą Strajku Kobiet jest bardzo tajemniczy, ale wierzę, że ruchy masowe potrafią, jak psy potrafią otrząsnąć się z pcheł, tak ruchy potrafią otrząsać się z takich fałszywych proroków.