Kaczyńska jest matką trójki dzieci, w tym dwóch nastoletnich córek. Nic więc dziwnego, że przygląda się temu, co dzieje się w szkole i systemie edukacji. Właśnie tym sprawom poświęciła swój najnowszy felieton, który został opublikowany na łamach tygodnika "Sieci". Kaczyńska już w pierwszym zdaniu napisała o zarobkach nauczycieli, wskazując na działania Prawa i Sprawiedliwości: - W 2017 roku rząd PiS po raz pierwszy od 2012 roku dokonał waloryzacji płac nauczycieli. (...) W 2020 roku rząd planuje podniesienie pensji nauczycieli o następne 6 proc. - poinformowała. Warto przypomnieć jednak, że już niedługo rozpocznie się strajk nauczycieli, którzy od połowy października chcą rozpocząć strajk włoski. Podający te informację szef ZNP Sławomir Broniarz mówił: - Chcemy, by pensja zasadnicza nauczyciela dyplomowanego była równa przeciętnemu wynagrodzeniu w kraju, natomiast wynagrodzenia pozostałych stopni awansu zawodowego byłyby w odniesieniu procentowym do płacy nauczyciela dyplomowanego.
Dalej w swoim tekście prawniczka wskazała, że PiS wychodzi z założenia iż zawód nauczyciela to zawód zaufania publicznego, a celem rządu jest stworzenie "bardziej elitarnego charakteru studiów nauczycielskich". Wskazała też, że to rząd Prawa i Sprawiedliwości dał rodzicom najmłodszych prawo do decydowania o tym, czy dzieci zaczną szkołę w wieku 6 czy 7 lat, a ośmioletnia podstawówka została przywrócona. Nie trzeba wspominać, że przywrócenie ósmych klas i fakt, że do szkół średnich trafiły dwa roczniki uczniów, sprawia kłopoty w niejednej szkole. Uczniowie uczą się w dużych klasach, na zmiany/ Kaczyńska wskazała też, że uczniowie liceów uczą się historii, filozofii, biologii czy chemii. I dodała, że PiS planuje, by w najbliższych latach wszyscy uczniowie tygodniowo mieli pięć godzin lekcji wf w tygodniu.