Puszki po coli w roli kadłuba samolotu, parówki służące do symulacji wybuchu, czy wątpliwej reputacji eksperci. Okazuje się, że kontrowersyjny sposób wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej nie ma wpływu na ocenę Antoniego Macierewicza w oczach Marty Kaczyńskiej. Po tym jak światło dzienne ujrzały nagrania na których szef MSZ, Radosław Sikorski mówi "pociągnięciu na dno" Macierewicza, córka zmarłego prezydenta staje w obronie polityka PiS. - To ofiara propagandy, która towarzyszy mu od początku lat 90. W jego wypadku występuje mechanizm odrzucenia, wśród wielu ludzi, nawet o poglądach konserwatywnych i prawicowych wywołuje alergię. To skutek wieloletniej praktyki nazywania go oszołomem, traktowania w sposób niepoważny, dyskredytowania na rożnych polach. Razem z prowadzoną przez siebie komisją wykonuje niezwykle istotną pracę, pewnie dlatego tak, a nie inaczej pan Sikorski, który od początku wiedział, co się wydarzyło w Smoleńsku, tak do niego podchodzi. Mój stryj i Macierewicz są przyspawani do jednego celu: dobra Polski - mówi w rozmowie z wp.pl.
Marta Kaczyńska broni Macierewicza: To ofiara propagandy
2014-07-09
0:03
Dla wielu jest osobą kotrowersyjną, która wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej zamieniła w medialny cyrk. A jednak córka tragicznie zmarłego prezydenta, Marta Kaczyńska staje w obronie Antoniego Macierewicza.