Marta z Ukrainy od 8 lat mieszka w Polsce: Po wojnie muszę wrócić i pomóc. Nikt inny tego nie zrobi [NASZE ROZMOWY]

Polacy organizują zbiórki, jeżdżą po uchodźców na granicę, a potem przyjmują ich do swoich domów. Nasze rozmówczynie podkreślały, że Ukraińcy widzą i są niezmiernie wdzięczni za okazywaną pomoc. Jesteśmy narodem, o którym mówi się - obok Gruzinów - że najbardziej się zaangażował. Możemy być z siebie dumni. Zdaliśmy test jako społeczeństwo.

PIERWSZA CZĘŚĆ REPORTAŻU: Sofia Boyalska: "Boję się zamykać oczy". Przejmujące relacje Ukrainek [NASZE ROZMOWY]

- Jak rozmawiam z ludźmi z tamtej strony to wsparcie, jakie okazują nam Polacy, jest ogromne. Ludzie do mnie cały czas piszą stamtąd, że słyszą wiadomości, że wiedzą, że Polska im pomaga bardzo mocno. Najczęściej mówi się najpierw o Polsce, potem o Gruzji. Ludzie to zauważają, wiedzą, kto im pomaga i są ogromnie wdzięczni. Właśnie rozmawiałam wczoraj ze znajomymi o tym, że jak to wszystko się skończy, to prawdopodobnie przyda się u nas jakiś dzień dziękczynienia jak w Ameryce, tylko dla was. Wasza pomoc jest bardzo ważna - dziękowała Alona. W Polsce mieszka od 2015 z rodzicami i babcią. Jest studentką lingwistyki stosowanej, a dorabia jako korepetytor. Ma 22 lata. 

- Nawet jak na profilowe ludzie wstawią sobie flagę Ukrainy, to wierzcie mi, każdy Ukrainiec, widząc to, się wzrusza, że ludzie na całym świecie myślą o nich, wierzą i wiedzą, co się dzieje, bo przez ostatnie 8 lat mnóstwo ludzi nie wierzyło. Świat wreszcie wie i to pomaga Ukraińcom patrzeć na to wszystko z nadzieją - mówiła z kolei Anna. Ma 25 lat, od 8 mieszka w Polsce. Najpierw przyjechała na studia i tak już została. Robi magisterkę z lingwistyki stosowanej i pracuje jako koordynator projektów agencji pracy tymczasowej. 

Wojna się w końcu skończy. Co dalej?

Część naszych rozmówczyń deklaruje, że zostaje w Polsce, ale będzie wspierać swój kraj. Inne zastanawiają się nad możliwością powrotu do kraju.

- Ja tutaj mieszkam na stałe, więc nie wracam, ale jeżeli chodzi o odwiedzanie kraju, to jak najbardziej - mówiła Anna. Już teraz wspiera ukraińską armię i uchodźców, działa także w internecie, udostępniając ważne informacje na swoim profilu na Instagramie. Deklaruje, że będzie to dalej robić.

Wojna w końcu się skończy, ale straty będą ogromne. Wciąż będzie potrzebna pomoc humanitarna, a zbombardowane miasta trzeba będzie odbudować.

- W ramach odbudowy możliwie, że wrócę, ale będzie to zależeć od sytuacji. Jak już wrócę, to do stolicy. Mam dość specyficzne umiejętności pożądane przez korporacje i myślę, że to by było małą, ale potrzebną cegiełką dla zachęcania zagranicznych korporacji by inwestować w Ukrainę - mówi Sofia. W Polsce jest od 2014 roku od tego jak zaczął się Majdan. Przeprowadziła się tutaj ze swoją rodziną. Teraz połowa z nich mieszka w Polsce, połowa została na Ukrainie. Sofia pracuje w dziale kadr, jest specjalistą od zarządzania zasobami ludzkimi. 

- Ja mam takie teraz myśli, że na pewno będzie trzeba odbudowywać te miasta, które zostały zniszczone. Bardzo chcę pojechać tam, kiedy to się wszystko skończy. Wspierać, w tym co mogę. Jak się kiedyś zastanawiałam nad przyszłością, to miałam takie myśli, że a może w Polsce, a może wrócę. Teraz mam tak, że muszę wrócić i pomóc. Nikt inny tego nie zrobi  - powiedziała Marta. Działa w organizacji pozarządowej, ma 25 lat. Od prawie 8 mieszka w Polsce. 

Autor: Joanna Twardowska