O tym, że Sikorski pobiera fortunę na paliwo do prywatnego samochodu, "Super Express" pisał już rok temu. Po naszych publikacjach prokuratorzy przyglądali się sprawie. Ale 31 marca odmówili wszczęcia śledztwa.
- Decyzja o odmowie śledztwa w sprawie rozliczeń poselskich Radosława Sikorskiego za tzw. kilometrówkę jest przedwczesna - powiedział wczoraj rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. I zapowiedział w tej sprawie ponowne postępowanie.
A to oznacza, że śledczy raz jeszcze dokładnie przeanalizują, czy Sikorski zgodnie z prawem pobrał z sejmowej kasy 80 tys. zł na rozliczenie paliwa do swojego prywatnego samochodu. Polityk pieniądze dostał, choć w tym samym czasie korzystał jako szef MSZ z luksusowego samochodu służbowego i ochrony BOR.
Zobacz też: PiS zawiadamia prokuraturę ws. Sikorskiego: Marszałek jeździł za pieniądze sejmu w czasie kampanii?
Rzeczniczka Sikorskiego Małgorzata Ławrowska broni swojego szefa. - Sprawa tzw. kilometrówki była już sprawdzana przez dwie instancje: przez prokuraturę rejonową i prokuraturę okręgową. Prokuratura Generalna jest niezależnym organem i ze spokojem czekamy na rezultat kolejnego postępowania sprawdzającego. Mamy nadzieję, że przetnie to wszystkie spekulacje wokół osoby marszałka Sikorskiego i zakończy sprawę - oświadczyła wczoraj Ławrowska.
Afera paliwowa to nie pierwsza wpadka marszałka Sikorskiego. Kilka miesięcy temu nakryliśmy go, jak wykorzystywał funkcjonariuszy BOR do rozwożenia dzieci znajomych. Kolejną gigantyczną gafą było mówienie o tym, że w 2008 roku Władimir Putin (62 l.) proponował Donaldowi Tuskowi (57 l.) rozbiór Ukrainy.
- Obsadzenie Sikorskiego w roli marszałka to dla Platformy tykająca bomba, która codziennie będzie wybuchać. Sikorski ma jedynie zdolności językowe, a brak mu kindersztuby. Można o nim powiedzieć, że to marszałek faux pas (gafa, nietakt - przyp. red.) - ocenia prof. Kazimierz Kik (67 l.), politolog.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail