Mariusz Sokołowski: Najspokojniej od lat

2014-11-13 3:00

Rozmowa z Mariuszem Sokołowskim na temat Marszu Niepodległości.

"Super Express": - Policja wydaje się zadowolona ze swojej reakcji na burdy w czasie Marszu Niepodległości...

Mariusz Sokołowski: - Zadowoleni bylibyśmy, gdyby marsz odbył się bez chuligańskich wystąpień, naszej interwencji i rannych policjantów. Natomiast można ocenić, że tegoroczny marsz był najspokojniejszym od kilku lat. Mimo że doszło do zbiorowego łamania prawa i burdy pod Stadionem Narodowym, udało się odizolować chuliganów i uczestnicy marszu mogli go dokończyć. My skupiliśmy się na wyłapywaniu tych, którzy atakowali funkcjonariuszy.

- Komendant główny policji chwalił straż marszu za współpracę z policją. Rzeczywiście pomogli w interwencji?

- Z roku na rok straż marszu jest coraz bardziej świadoma swoich zadań i roli, jaką odgrywa. Ogólnie wystawiamy dla niej pozytywną ocenę. Niestety, pewne zachowania organizatora nadal budzą wątpliwości. Na samym początku padały bardzo obraźliwe hasła pod adresem policji, które sprawiły, że atmosfera stała się jeszcze gęstsza i wskazała wroga w postaci funkcjonariuszy.

- Jeden z liderów narodowców powiedział, że burdy wywołały lewackie bojówki, które ustawiły się z policją. Co pan na to?

- To dla mnie kuriozalne tłumaczenie i nie ma do niego żadnych podstaw. Mieliśmy do czynienia z chuliganami, którzy wywodzą się ze środowisk pseudokibicowskich i którzy przyszli jedynie po to, żeby szukać zadymy.

Zobacz też: Porzucona ŻONA posła Mariusza Kamińskiego PiS zdradza Super Expressowi: Zostałam z długami i małymi dziećmi!

- Pojawiają się oskarżenia, że przy interwencji wobec chuliganów policja stworzyła niebezpieczeństwo dla tych uczestników marszu, którzy byli jeszcze na moście. Nawet najdrobniejsza panika mogła skończyć się ofiarami.

- Jeśli zależałoby nam na tym, żeby chuligani z powrotem weszli między uczestników marszu, wykorzystując ich jako swoje tarcze, musielibyśmy z nimi prowadzić wojnę partyzancką na ulicach Warszawy. Zależało nam, żeby marsz spokojnie doszedł do końca. Skoro pojawiła się okazja, żeby odizolować chuliganów od protestujących, wykorzystaliśmy ją. Uważamy, że ta taktyka przyniosła rezultaty. Proszę zwrócić uwagę, że droga, którą przyszli policjanci, była drogą ewakuacyjną w razie zagrożenia i można było sprowadzić ludzi z mostu.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail