Wyrok, który wczoraj zapadł w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście, jest surowszy niż chciała prokuratura, która domagała się roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i czteroletniego zakazu stanowisk. - Nie było podstaw prawnych i faktycznych do wszczęcia operacji w sprawie odrolnienia gruntu w Ministerstwie Rolnictwa. To CBA podżegało do korupcji, a Kamiński wykorzystywał stanowisko i przekroczył uprawnienia. Doszło też do złamania prawa do prywatności osób trzecich, bo w sprawie podsłuchiwano kilkadziesiąt osób. Wytworzono też fikcyjne dokumenty - uzasadniał sędzia Wojciech Łączewski, skazując Kamińskiego na trzy lata więzienia i 10 lat zakazu zajmowania publicznych stanowisk (nie będzie mógł startować w wyborach i zajmować ważnych stanowisk państwowych).
Zobacz: Kuźniar, jesteś polskim plackiem ziemniaczanym! Kto pojechał Kuźniarowi?
Razem z Kamińskim zostali też skazani inni funkcjonariusze CBA: jego były wiceszef Maciej Wąsik na 3 lata więzienia, a byli dyrektorzy Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA Grzegorz Postek i Krzysztofa Brendel usłyszeli kary 2,5 roku pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.
Chodzi o słynną operację specjalną w tzw. aferze gruntowej z 2007 r., w której łapówka za "odrolnienie" gruntu na Mazurach miała być przeznaczona dla ówczesnego ministra rolnictwa i wicepremiera Andrzeja Leppera (?57 l.). Afera doprowadziła do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów, które wygrała PO.
Mariusza Kamińskiego wczoraj nie było w sądzie. W specjalnym oświadczeniu zapowiedział apelację. W obronie Kamińskiego stanął prezes PiS. - Zapadł wyrok kuriozalny. To sygnał mówiący, że w Polsce nie korupcja jest przestępstwem, tylko walka z korupcją. Mamy do czynienia z sytuacją, w której ten wyrok zapada w trakcie kampanii wyborczej i nie ma najmniejszej wątpliwości, że to odejście od żądań prokuratora jest elementem tej kampanii. Tak to traktujemy - mówił Jarosław Kaczyński (66 l.).
Innego zdania był poseł PO Stefan Niesiołowski (71 l.). - Kaczyński powinien wyrzucić na zbity pysk Kamińskiego, ale oczywiście tego nie zrobi - mówił w TVN24 Niesiołowski.