Mariusz Gierszewski: Zdjęli mój tekst w zamian za reklamę

2015-12-07 3:00

Czy należący m.in. do znanego dziennikarza Tomasza Lisa (49 l.) portal Natemat.pl zdjął krytyczny artykuł w zamian za niemałe pieniądze? - Musiał to być sąd kapturowy- twierdzi jego autor Mariusz Gierszewski. Redaktor naczelny portalu odpowiada, że w tekście były błędy.

- Nie zaproszono mnie, abym mógł bronić swojego tekstu, a wyrok wydano bez zaglądania w zgromadzone przeze mnie obszerne materiały - pisze Gierszewski w oświadczeniu skierowanym do redaktora naczelnego portalu Natemat.pl Tomasza Machały (37 l.). Sprawę ujawniła "Gazeta Finansowa", która twierdzi, że w zamian za kontrakty reklamowe z serwisu usunięto tekst o rzekomym mobbingu w Narodowym Centrum Kultury, napisany przez Gierszewskiego. "GF" informuje, że krótko po zniknięciu tekstu Tomasz Machała - naczelny Natemat.pl - poprowadził dla NCK dwie debaty. Firma Glob 360, do której należy portal i której współudziałowcem jest Lis, zgarnęła za to 61,5 tys. zł. Instytucja podpisała też umowy z trzema dziennikarzami portalu na ponad 60 tys. zł. Dotyczyły one pisania tekstów z pozytywnym przekazem o NCK!

W odpowiedzi na zarzut Machała potwierdza, że artykułu nie można obecnie przeczytać, ale twierdzi, że nie ma to nic wspólnego ze współpracą z NCK.

- W wyniku wewnętrznego postępowania odkryliśmy, że w artykule Mariusza Gierszewskiego błędnych było kilka informacji - twierdzi Machała.

ZOBACZ: Lis GORZKO do Dudzie: Hańba, wstyd, kompromitacja