Miesięcznice smoleńskie odbywają regularnie każdego 10. dnia miesiąca. Wtedy politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele między innymi składają kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej. Często także zdarzają się kontrowersyjne sytuacje. Do jednej z nich doszło we wtorek 10 września.
Tradycyjnie na warszawskim placu Piłsudskiego pojawili się politycy PiS, którzy pomodlili się pod pomnikiem i zostawili kwiaty. Na miejscu pojawili się także osoby protestujące. Jak podaje Onet, grupa tych osób miała otoczyć samochód, którym transportowany jest Jarosław Kaczyński, uniemożliwiając mu odjazd z miejsca. Mieli także wykrzykiwać wulgarne hasła pod adresem prezesa PiS.
Tego było za wiele dla Mariusza Błaszczaka, który nie wytrzymał i w ostrych słowach zwrócił się do tłumu.
- Na tym wieńcu jest oszczerczy napis zgodnie z propagandą Putina. Wiecie, że jest wojna, a poprzez to, co wypisujecie, wpisujecie się w narrację i propagandę Putina. Czy wam nie wstyd?! - powiedział były minister obrony narodowej.
Jak podkreślał, zmarłych nie wolno szkalować. - Macie uszanować pamięć nieżyjących. Boli mnie oczernianie nieżyjącego człowieka, który bardzo wiele zrobił dla Polski i przestrzegał przed zagrożeniem ze strony Putina. Wy znieważacie! Proszę się jeszcze raz nad tym zastanowić! - dodał polityk.
Widać, że nerwy wzięły górę nad Mariuszem Błaszczakiem. W końcu musiał dać upust swoim emocjom i powiedział zebranym protestujących, co myśli o tej sytuacji.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Jarosław Kaczyński: