Dr Małgorzata Bonikowska pytana była przez Kamilę Biedrzycką w "Expressie Biedrzyckiej" na temat wykorzystania oferowanych przez Niemcy Polsce baterii rakiet ziemia-powietrze Patriot. Przypomnijmy, że przekazanie ich przez Niemcy Polsce było propozycją, która najpierw spotkała się z satysfakcją szefa MON, Mariusza Błaszczaka.
Minister Mariusz Błaszczak zmienia zdanie w sprawie wyrzutni Patriot. Ekspertka: Rozumiem, ale nie akceptuję
W dwa dni później ten jednak zmienił zdanie i zaproponował przekazanie ich Ukrainie, co prawdopodobnie jednak się nie stanie, ponieważ wraz z Patriotami przyjechać mają niemieccy żołnierze, a ich lokacja w Ukrainie to de facto rozmieszczenie tam wojsk NATO. W związku z tym propozycja Berlina zostanie po prostu zmarnowana. Zdaniem ekspertki decyzja może być zrozumiała z punktu widzenia partyjnej narracji, ale nie jest do akceptacji ze względu na interes narodowy, który powinien być nadrzędny nad tym pierwszym.
- W takiej sytuacji decyzje powinny być podejmowane na podstawie bezpieczeństwa państwa, a nie kalkulacji politycznych związanych z kampanią wyborczą. Mogę zrozumieć zamieszanie, ale nie mogę go zaakceptować. Dotyczy to każdego obozu politycznego, dotyczy także opozycji. Politycy w tym momencie powinni się niestety, ale samoograniczyć i pójść po rozum do głowy. Są sprawy, wobec których nie powinniśmy się orientować ze względu na interes polityczny jakiegoś ugrupowania, tylko powinniśmy myśleć o interesie państwa. W interesie Polski jest współpraca nie tylko z Niemcami, ale całą UE w kwestii udzielenia pomocy Ukrainie. W interesie Polski jest aby Ukraina powstrzymywała Rosję i aby wygrała ten konflikt poprzez wypchnięcie Rosji ze swojego terytorium. Dlatego potrzebujemy współpracy - oceniła dr Bonikowska.
Polska marnuje szansę nie tylko na Patrioty, ale także na wzmocnienie w Unii Europejskiej
Dr Bonikowska zauważyła również, że wciąż stosunek "starych krajów" wspólnoty europejskiej do całej organizacji otwiera nam szansę do zmiany ich myślenia. Jednak wymaga to podejmowania przemyślanych działań, gdyż w innym wypadku sami możemy swoimi decyzjami umieścić się poza nawiasem Unii Europejskiej.
- My, jako Polska, też jesteśmy w bardzo ciekawej sytuacji, jako członek UE. W pewnym sensie to rozszerzenie z roku 2004, czy 2007, a ostatnia była Chorwacja w 2013 roku, to było rozszerzenie techniczne. To znaczy nowe kraje weszły do tej organizacji i z punktu widzenia funkcjonowania, procedur to się zmaterializowało. Natomiast mentalnie UE dalej trochę działa, jakby to była wciąż ta dawna "dwunastka" lub "dziewiątka". I teraz mamy ogromną szansę, żeby poszerzyć te mapy mentalne w Europie Zachodniej w Niemczech, Francji, Włoszech, w tych krajach założycielskich wspólnoty europejskiej, że my razem musimy decydować o tym, co UE robi na arenie międzynarodowej. Musimy być słuchani i brani poważnie pod uwagę, ale to może mieć miejsce tylko wtedy, gdy zachowamy współpracę jak w rodzinie. To znaczy, gdy jest spójność, a nie ją osłabiamy. Bo jeśli będzie osłabianie, to ci, którzy ją tworzyli i przez 70 lat budowali, będą się zastanawiali, czy dobrze jest, że jesteśmy członkiem tej organizacji - oceniła ekspertka.
Czy Rosja powinna zostać wyrzucona z OBWE? Dr Małgorzata Bonikowska:
Oprócz Unii Europejskiej czy NATO Polska jest także członkiem OBWE, w której jest również Rosja. Zgromadzenie parlamentarne wspomnianej organizacji, które odbywa się właśnie w Warszawie, gościło także via internet Wołodymyra Zełenskiego. Ten krytycznie wypowiadał się o członkostwie Rosji w tym organie. Tak chętna do wyrzucenia Rosji z OBWE nie jest Dr Bonikowska. - OBWE jest Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, ma 60 członków. Oczywiście, można powiedzieć, że OBWE do niczego się nie przydaje, bo nie daje nam bezpieczeństwa i też nie buduje żadnej współpracy. Ale z drugiej strony mamy jakąś możliwość budowania zrębów rozmów z Rosją o przyszłości. O zakończeniu konfliktu w Ukrainie, a potem w ogóle o ułożeniu się na tej planecie. To jest trudna decyzja, bo chcielibyśmy, żeby Rosji nie było jako taki sygnał, na takiej zasadzie, na jakiej Parlament Europejski przyjął rezolucję o tym, że Rosja jest państwem terrorystycznym. Chcemy izolować Rosję, by w końcu Rosja poszła po rozum do głowy - podsumowała ekspertka.
Poniżej galeria, w której możecie zobaczyć zdjęcia szefa MON, które przywodzą na myśl aktora Toma Cruise'a.