- To dość naturalne połączenie. Zarówno Kołodziejczak i Schreiber pragną zagarnąć elektorat buntu, który ciągnie do urn za charyzmatycznymi jednostkami, które brak jasnego programu nadrabiają głośnym krzykiem - cmoka z niezadowoleniem informator "Super Expressu", blisko powiązany z mężem celebrytki.
Schreiber niedawno zapowiedziała powołanie do życia własnej partii „Mam Dość”. Jak sama mówi, musi działać, by przełamać wieczne przepychanki lewicy z prawicą. – Państwo ma tworzyć obywatelowi takie warunki do rozwoju i samorealizacji, których ten obywatel potrzebuje! Obywatel powinien czuć się bezpieczny, zaopiekowany, doceniony – komentuje nam aktywistka. Nie potwierdza pogłosek o rozmowach z Kołodziejczakiem, lecz dodaje, że w budowie struktur partii pomaga jej wielu wolontariuszy. Wymownie unika odpowiedzi również lider AgroUnii, który według sondaży może liczyć na kilkuprocentowe poparcie. – W takich sprawach zawsze zachowuje wymowne milczenie, ale Polacy są różni i trzeba brać to pod uwagę, a wśród nich na pewno wielu ma już dość – mówi tajemniczo przywódca rolników.
Jedno jest pewne, wspólnie mogliby wiele namieszać na polskiej scenie politycznej.
>>>Marianna Schreiber nazwała Glapińskiego z NBP...! MAM, TEGO DOŚĆ
>>>Drżyjcie pisowcy i platformersi! Marianna Schreiber jednak założy partię!
>>>Ostra kłótnia Kowalskiego i Kołodziejczaka w telewizji. Poszło o... wspólną fotkę