Marian Kowalski

i

Autor: Stanisław Kowalczuk Mimo, że nie liczy na wygraną, chce startować w wyborach prezydenckich. Chce wypromować swoją partię.

Marian Kowalski odchodzi z Ruchu Narodowego! Przez Kukiza?

2015-09-21 16:51

Marian Kowalski, kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta, ogłosił w niedziele wieczorem na swoim Facebooku, że złożył rezygnację z członkostwa w Ruchu Narodowym. W obszernym wpisie jako jedną z głównych przyczyn, która zmotywowała go do podjęcia tej decyzji, jest współpraca Ruchu Narodowego z ugrupowaniem Pawła Kukiza w wyborach parlamentarnych. Ponadto zwrócił również uwagę na fakt, że wielu młodych działaczy RN odnosi się do niego bez należytegu szacunku, na jaki przez wszystkie lata działalności w tym ugrupowaniu zasłużył.

Już pod koniec sierpnia Kowalski zdecydował, że nie będzie kandydował z list Pawła Kukiza, pomimo zawartego porozumienia pomiędzy Ruchem Narodowym a Ruchem Kukiza. Jak twierdził, podczas weryfikacji kandydatów na listy wyborcze odrzucono zbyt wiele osób o odpowiednich kwalifikacjach moralnych i merytorycznych. Jak wówczas stwierdził: - Ludzie, którzy od lat dzielnie uczestniczą w Marszu Niepodległości – chociaż grozi za to więzienie – są usuwani z list, a na ich miejsce wchodzą działacze partii politycznych i to partii władzy – PO, czasami lewicy, a nawet Palikota. Oświadczam, że nie będę kandydował do Sejmu z list Pawła Kukiza, na znak solidarności z ludźmi, którzy głoszą od lat poglądy tak znienawidzone przez wrogów Polski. Nie byłbym w porządku wobec siebie, gdybym został posłem, wiedząc, że wiele osób, które mają kwalifikacje, zostało odrzuconych. Nigdy bym sobie nie wybaczył takiego postępowania.

W swoim niedzielny wpisie Kowalski idzie o krok dalej i znacznie dosadniej wypowiada się o swoich wątpliwościach, które w ostatecznym rozrachunku skłoniły go do porzucenia Ruchu Narodowego. Współpracę z Ruchem Kukiza opisuje w sposób następujący: Nie mogę pogodzić się z sytuacją, gdy RN idzie do wyborów zwinąwszy sztandar. Kalkulacja polityczna, daj Boże słuszna, wzięła górę nad wolą obrony własnej tożsamości. Wszystkie dotychczasowe działania, łącznie z kampanią prezydencką były podporządkowane celowi głównemu czyli samodzielnemu, ewentualnie w partnerskiej koalicji, startowi w wyborach do sejmu. Uważam, że zostaliśmy zmarginalizowani, pozbawieni logo i ubezwłasnowolnieni. Śmiem twierdzić, że ZOSTALIŚMY OSZUKANI.

Dodaje, że choć pogodził się decyzją zarządu, to jednak postawa działaczy młodszego pokolenia jest w jego opinii karygodna. Kowalski napisał, że - Nie mogę jednak pogodzić się z sytuacją, że grupa działaczy młodszego pokolenia uznała za stosowne wyrażać swoje niejednokrotnie pochopne opinie na mój temat. Niektórzy bliscy współpracownicy kol. prezesa posunęli się do tego, że publicznie głosili iż żałują swego zaangażowania w zbiórkę podpisów na mnie. Pragnę przypomnieć, że to zarząd wysunął moją kandydaturę i ścisłe kierownictwo zlecało zbiórkę podpisów, wobec tego żale powinny być kierowane w tamtą stronę. O ile akceptuję statutowe uprawnienia władz partii, nie był bym w stanie współpracować z takimi działaczami, którzy nie chcą okazać szacunku wobec starszych wiekiem oraz doświadczeniem i uszanować ich decyzji politycznych.

Kowalski podkreśla, że zrobił dla Ruchu Narodowego wszystko, co tylko był w stanie. Wielokrotnie odsuwał na dalszy plan własne ambicje i pomysły. Pomimo tej sytuacji nie chce osłabiać Ruchu Narodowego. Swój wpis kończy słowami: - Dziękuję za wszystko co było między nami dobre ale w tym momencie nasze drogi się rozchodzą.

Zobacz także: Napój Korwin Enegry Drink poleca Marian Kowalski! [WIDEO]