W obliczu tak wielu pytań bez odpowiedzi reakcja prezesa NIK może naprawdę zaskakiwać! - Powaga Najwyższej Izby Kontroli i jej prezesa nie pozwala mi na polemikę w mediach – poinformował w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej Marian Banaś… i to wszystko co prezes jednej z najważniejszych polskich instytucji ma w tej sprawie do powiedzenia. Dodał jedynie, że sprawą zajmują się śledczy. - Prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie, a ja swoimi wypowiedziami nie powinienem utrudniać jej pracy – oświadczył Banaś i przypomniał, że jest gotowy do pełnej współpracy, aby wyjaśnić wszystkie wątpliwości.
Marian Banaś nadal więc pełni swoją funkcję, a tłumaczenia zakończył na opublikowanym niemal dwa tygodnie temu oświadczeniu, w którym podkreślał, że padł ofiarą „brutalnej gry politycznej” i że nadal będzie pełnił swoją funkcję, a jego najważniejszym zadaniem jako prezesa NIK jest „zapewnienie dalszego stabilnego działania Izby, wolnego od wszelkich politycznych nacisków i gier”.
Według dziennika wątpliwości CBA budzi też inwestycja szefa NIK w rzeźbę. Miał on zainwestować w nią ponad 60 tys. zł i zarobić na tym ok. 10 tys. zł. Dziennikarze zauważają, że z reguły odbywa się to przez zakup certyfikatów, a nie fizyczne nabycie dzieła sztuki. "DGP" podał, że chodzi o piramidę finansową opartą na rynku dzieł sztuki i rozkręconą przez Polkę ze szwedzkim paszportem. Sprawą od ponad dwóch lat zajmuje się prokuratura, a ludzie mieli łącznie stracić ok. 300 mln zł.