- Ustępujący prezes NIK, Marian Banaś, zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie afery GetBack, wskazując na dowody presji wywieranej przez "wysoko postawione osoby", aby nie wyjaśniać afery.
- Banaś poinformował, że był zmuszony odsunąć Tomasza Dziubę (kandydata na prezesa NIK) od nadzoru kontroli ze względu na wywieranie wpływu na kontrolerów, a w przypadku Mariusza Haładyja (również kandydata) złożył zawiadomienie do prokuratury w związku z podejrzeniem straszenia kontrolerów NIK.
- Banaś skrytykował niegospodarne wydatkowanie 20 miliardów złotych podczas pandemii COVID-19, w tym na tymczasowe szpitale i zakup niespełniających norm maseczek, co skutkowało złożeniem zawiadomienia do prokuratury przez NIK.
- Banaś podkreślił potrzebę reform w NIK, w tym przyznania jej uprawnień oskarżycielskich oraz kontroli wszystkich służb w Polsce, argumentując to upolitycznieniem prokuratury i brakiem kontroli nad służbami specjalnymi.
Sześcioletnia kadencja Mariana Banasia na stanowisku prezesa NIK dobiegła końca 30 sierpnia. Wybór jego następcy zaplanowano na posiedzenie Sejmu w dniach 9-12 września 2025 roku. Wśród kandydatów wymieniani są Tomasz Dziuba, popierany przez PiS, oraz Mariusz Haładyj, kandydat większości rządzącej. Na pytanie Tomasza Terlikowskiego z RMF FM o ewentualną walkę o kolejną kadencję, Banaś odparł: „To jest w rękach posłów, to oni decydują, kto zostanie wybrany. Różnie może być, piłka jest w grze. Ja z nikim nie rozmawiam. Wykonuję swoje obowiązki konstytucyjne. Zostawmy to przepisom. Mówię szczerze, nie rozmawiam zakulisowo z nikim”.
Zawiadomienie do prokuratury
Marian Banaś zapowiedział złożenie zawiadomienia do ministra sprawiedliwości w sprawie afery GetBack, którą nazwał w rozmowie z RMF FM „największą aferą finansową ostatnich lat”. Podkreślił, że afera ta pozbawiła ludzi oszczędności na kwotę 3,5 miliarda złotych, a jej przyczyną było „zawodzenie organów państwowych, w tym KNF i wymiaru sprawiedliwości, zamiast dbania o interes obywateli”.
Banaś odpowiedział na pytanie słuchacza RMF FM o usprawnienie funkcjonowania NIK, wskazując na konieczność wprowadzenia zmian w ustawie o NIK. Podkreślił, że przygotowany projekt zmian od roku czeka w sejmowej „zamrażarce”. Kluczowe zmiany to przyznanie NIK uprawnień oskarżycielskich, aby mogła bezpośrednio składać zawiadomienia do sądu, a nie do prokuratury.
Morawiecki i Ziobro staną przed sądem?! NIK podjęła zdecydowane kroki
- Prokuratura została daleko upolityczniona i to spowodowało, że większość spraw była umarzana – mimo że w czasie mojej działalności zgłoszono prawie 400 różnych zawiadomień - stwierdził.
Kolejną istotną zmianą są uprawnienia kontrolne wszystkich służb w Polsce. - Na dziś służby nie podlegają żadnej kontroli. To państwo w państwie. To CBA, ABW, Agencja Wywiadu itd. One są pozornie kontrolowane (…). Co więcej, obecnie szef ABW czy CBA przekazuje premierowi czy prezydentowi informacje, co do których tylko on twierdzi, że takie a nie inne informacje może przekazać – dodał Banaś.
Kontrowersje wokół kandydatów na prezesa NIK
Marian Banaś nie chciał oceniać kandydatów na swojego następcę, jednak ujawnił pewne informacje dotyczące Tomasza Dziuby:
- Nie będę wydawał żadnej oceny, ale powiem tylko, że w przypadku pana Dziuby – on akurat był moim wiceprezesem – byłem zmuszony odsunąć go od nadzoru kontroli dlatego, że wywierał wpływ na moich kontrolerów i dyrektorów, aby zmieniali ustalenia, które podjęli w czasie kontroli, co jest niedopuszczalne i absolutnie nie można tego tolerować - mówił.
W kontekście Mariusza Haładyja, Banaś potwierdził złożenie zawiadomienia do prokuratury: „niestety trzeba było złożyć zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. Wyglądało to na straszenie naszych kontrolerów (…)”. Wcześniej RMF FM informowało, że NIK chce, by prokuratura wyjaśniła, czy w jednej z kluczowych kontroli rynku obrotu farmaceutykami doszło do bezprawnego nacisku na kontrolerów, w tym powoływania się na wpływy u Mariusza Haładyja.
Marian Banaś o Jarosławie Kaczyńskim
Zapytany o strach przed Jarosławem Kaczyńskim, Marian Banaś odparł: „Boję się tylko Pana Boga – jeśli rzeczywiście miałbym coś na sumieniu”. Dodał, że nie obawia się powrotu Kaczyńskiego do władzy i ewentualnego postawienia go przed sądem:
- Myślę, że najpierw by trzeba pokazać, co tak naprawdę pan Jarosław Kaczyński i jego opcja złego zrobiła dla tego kraju i ile zostało zmarnowanych pieniędzy. Ja naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. Jestem spokojny - stwierdził.
Marian Banaś przyznał, że ma wielu sympatyków w PiS, ale nie wymieni nazwisk, aby ich nie narażać.
Niegospodarność w czasie pandemii
Na koniec, Marian Banaś odniósł się do wydatków podczas pandemii COVID-19, informując o niegospodarnym wydatkowaniu 20 miliardów złotych z łącznej kwoty 271 miliardów. Wskazał na nieprzemyślane i niecelowe wydatki na tymczasowe szpitale, respiratory i maseczki bez certyfikatów, w związku z czym NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury.
