Marian Banaś bierze się za katastrofę ekologiczną w Odrze
Katastrowa ekologiczna w Odrze to nie tylko niedopatrzenia ze strony urzędników, ale także mnóstwo niedopowiedzeń oraz niekoniecznie jasnych sytuacji. Konsekwencje pewnych zaniedbań to konsekwencje środowiskowe, które aby odbudować i naprawić potrzebują wielu lat. Prezes NIK postanowił, że sprawy nie odpuści i będzie śledził oraz kontrolował, jakie działania zostały podjęte, aby tę sprawę wyjaśnić rzetelnie i należycie. Niektórzy uważają, że jest to także kolejny przykład na konflikt Mariana Banasia z obozem rządzącym. Jednak czy jest tak faktycznie? Ciężko powiedzieć. Wirtualna Polska dotarła do dokumentów potwierdzających interwencję w tej sprawie. Jako pierwsza dowiedziała się o tym posłanka Polski 2050 Hanna Gill-Piątek, a także o dokument wystąpiła posłanka Nowej Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. "Najwyższa Izba Kontroli w swojej działalności kontrolnej przywiązuje bardzo dużą wagę do kwestii ochrony środowiska oraz dbałości o jego stan, zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. Poszanowanie tych praw jest nieodzownym warunkiem funkcjonowania i rozwoju społeczeństwa. Dostrzeganie przez NIK wagi tych zagadnień pokazuje zarówno wpisanie ich w priorytety ‘Strategii NIK na lata 2021-2014’, jak i szereg od lat podejmowanych przez Izbę kontroli dotyczących tego obszaru" - napisał Marian Banaś. Dodaje też, że jest to dla niego wyjątkowym priorytetem. "Bieżące informacje, dotyczące katastrofy ekologicznej, jaka miała miejsce na rzece Odrze, a także prognozy wskazujące na jej nieuniknione, wieloletnie konsekwencje, muszą budzić poważne zaniepokojenie" - twierdzi.