Maria Kiszczak wspomina zmarłą przyjaciółkę Barbarę Jaruzelską: Całe życie oddała generałowi

2017-06-03 4:00

W młodości razem chodziły na tańce i gimnastykę, lubiły być adorowane przez młodych oficerów. W ostatnich latach widywały się głównie na pogrzebach towarzyszy PRL. Maria Kiszczak (83 l.), przyjaciółka domu Jaruzelskich, nie może uwierzyć, że już nigdy nie zamieni słowa z Barbarą Jaruzelską (?86 l.). - Basia całe swoje życie oddała generałowi. Bardzo się kochali - mówi nam wzruszona Maria Kiszczak.

Barbara Jaruzelska zmarła w poniedziałek w Warszawie. Jakiś czas temu przeszła operację guza mózgu. - Z tego, co mi było wiadomo, to czuła się dobrze. - mówi nam Maria Kiszczak. - Czuję wielki żal, bo Basia była naprawdę wspaniałą kobietą - dodaje. Jaruzelska zaczynała jako artystka, była też germanistką, a przez chwilę pierwszą damą (1989-1990). Ale chyba też nikt nie przeczuwał, że pod koniec życia stać ją będzie na taką niezależność wobec męża, generała Wojciecha Jaruzelskiego (?91 l.), kiedy w rozmowie z "Super Expressem" opowiedziała o kryzysie w swoim małżeństwie. - Nie chcę być już z mężem, taki mąż nie jest mi do niczego potrzebny. Ja potrzebuje partnera, a nie jakiegoś amoroso - mówiła nam na początku 2014 r. pani Barbara, oskarżając generała o romans z opiekunką. Ale kiedy Jaruzelski u kresu swego życia (zmarł 25 maja 2014 r.) trafił do szpitala, jego żona razem z córką Moniką niemal nie odstępowały od jego łóżka. Miłość była silniejsza. - Może przypomniała sobie, jak poznała generała... - zastanawia się Maria Kiszczak. Ich gorące uczucie wybuchło w 1955 r. na koncercie chińskiego pianisty Fu-Tsunga. Wojciech Jaruzelski oniemiał z zachwytu, kiedy po raz pierwszy zobaczył swoją przyszłą żonę. Pięknooka brunetka o cudnej figurze wyglądała zjawiskowo. Podczas koncertu oglądali się za nią wszyscy mężczyźni. Ale tylko młody pułkownik miał odwagę do niej podejść. - Pamiętam, jak Wojtek po koncercie zaprosił mnie na wspólną kolację, a ja mu na to powiedziałam dość nietypowo, że kolację wraz ze śniadaniem jadam z mamą i babcią - wspominała w rozmowie z "SE" Barbara Jaruzelska. - Choć Basia często powtarzała, że "mąż to mąż, a ja to ja", to bardzo kochała Wojtka. Wspierała go do ostatnich chwil, choć sama miała przecież trudności ze zdrowiem. Ona mu całe życie oddała - zaznacza Kiszczakowa.

Pogrzeb Barbary Jaruzelskiej odbędzie się we wtorek, 6 czerwca, o godz. 10 w kościele św. Karola Boromeusza w Warszawie.

ZOBACZ: Wdowy po Kiszczaku i Jaruzelskim wciąż z wysokimi świadczeniami [EMERYTURY ESBEKÓW]