„Super Express”: - Rząd przyjął wczoraj projekt ustawy „Mały ZUS dla małych firm”, która zakłada wprowadzenie obniżonych składek na ubezpieczenia społeczne dla przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Małe firmy odetchną wreszcie z ulgą?
Marek Zuber: - Obecny rząd bardzo dużo mówi na temat tego, że bardzo chce poprawić sferę gospodarczą.
- Można rzec, że słowa wreszcie przekuwają się w czyny?
- Nie do końca. Patrząc na konkrety, w ciągu ponad dwóch lat funkcjonowania tego rządu z całą pewnością trudno mówić o jakiejkolwiek rewolucji. Dlatego tym bardziej powinniśmy się cieszyć, że cokolwiek się zmienia. I zapowiadane projekty powoli wchodzą w życie.
- Rozumiem, że podziela pan tę radość?
- Tak. Uważam, że jest to dobry kierunek. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało w praktyce oraz jak do projektu będą podchodziły urzędy skarbowe oraz ZUS.
- Spodziewał się pan, że grono przedsiębiorców objętych ulgami będzie większe? Szacuje się, że ustawa obejmie ok. 200 tys. przedsiębiorców co wydaje się niewielkim odsetkiem na tle ilości przedsiębiorstw w Polsce.
- Owszem. Żałuję, że projekt ustawy dotyczy jedynie najmniejszych przedsiębiorców prowadzących działalność. Chociaż podkreślam, że dobre i to. Musimy przecież rozumieć, że po drugiej stronie mamy także potrzeby budżetu. Przez ostatni okres spożytkowano wiele środków na projekty socjalne, więc trudniej realizować inne.
- Być może dzięki tej regulacji małe przedsiębiorstwa przestaną się zamykać i rozwiną skrzydła?
- To prawda. Wydaje mi się, że we wspomnianym przez panią aspekcie przedsiębiorcom może być lżej. Istnieje szansa, że biznesy nie będą tak szybko zawieszane. Sami przedsiębiorcy zaczną kalkulować, że skoro mają mniej zapłacić ZUS, to może warto zaryzykować i dać szanse swojemu biznesowi.
- Pozostaje czekać aż rząd poszerzy swój pomysł o średnich przedsiębiorców.
- Na to liczę.