Marek Suski został poproszony o skomentowanie zatrudnienia rodzin polityków w państwowych spółkach, a jako przykład w rozmowie w czasie programu "Tłit" został podany przykład żony posła Krzysztofa Sobolewskiego. Sobolewski jest przewodniczącym Komitetu Wykonawczego PiS. Marek Suski odniósł się do sprawy, dopytany o to, czy jego zdaniem buta i arogancja wkradła się w szeregi władzy, mówiąc: - Wszyscy mamy wady, również PiS, i czasem popełniamy błędy. Sami potrafimy je skrytykować i wyciągać z tego konsekwencje. To jest to, co nas odróżnia od poprzedników - ocenił.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości dodał, że nie może dojść do sytuacji, w której ktoś jest potępiony czy bezrobotny tylko ze względu na powiązania rodzinne: - Jeśli ktoś ma kwalifikacje, nie może być potępiony i bezrobotny tylko dlatego, że jakiś członek rodziny jest posłem, ja mam dwójkę dzieci, to co maja być bezrobotne, bo ja jestem posłem? To jest przegięcie w drugą stronę. Oczywiście, tam, gdzie jest bezpośredni nadzór polityka, tam rodzina nie powinna pracować. Ale znaczną częścią polskiej gospodarki jest gospodarką państwową, samorządową. Gdzie członkowie rodzin radnych, polityków, posłów miałby szukać pracy albo być na bruku. Dodał też, że skandalicznym przykładem była sprawa syna byłej premier, którego praca stała się tematem dyskusji.
Policja o 6:00 rano zapukała do domu Mariana Banasia. Wstrząsające, po co przyszli