W czerwcu media ujawniły informacje z przełomu marca i kwietnia 2024 roku, gdy troje polskich żołnierzy miało zostać zakutych w kajdanki i zatrzymanych po tym, jak oddali ponad 40 strzałów w kierunku w kierunku migrantów na polsko-białoruskiej granicy. Sprawa wywołała falę oburzenia u obecnej opozycji i części społeczeństwa. Teraz na ten temat wypowiedział się Marek Sawicki z PSL.
Zapytany, czy powinno się strzelać do osób próbując nielegalnie przekroczyć granicę, odpowiedział bez wahania.
- Jestem przeciwko strzelaniu w ogóle do ludzi. Natomiast jestem za tym, żebyśmy pilnowali naszej granicy. Jeśli wdziera się siłą, jeszcze wspierany przez obce siły porządkowe, to jest zwyczajna wojna, nie hybrydowa, ale bezpośrednia - mówił w RMF FM.
Mimo to Marek Sawicki uważa, że żołnierze, o których jest głośno, nie zrobili dobrze, strzelając. - Od kilku dni mamy już pełne materiały, że ci żołnierze nie strzelali do uchodźców przekraczających granicę, tylko strzelali także wzdłuż granicy, tworząc zagrożenie dla kolegów strzegących tej granicy - stwierdził polityk.
Poseł PSL został także zapytany o sprawę uchodźców, jakich niemieccy funkcjonariusze mieli przewieźć na terytorium Polski. - Niemcy zrobili to w sposób nie do końca zgodny z prawem. Powinni ich zatrzymać i powiadomić władze polskie - stwierdził.
Ponadto Marek Sawicki podkreślił, że w tej kwestii jest konieczna duża aktywność służb i wewnętrza koordynacja Unii Europejskiej.
W naszej galerii zobaczysz, jak zmieniał się Marek Sawicki: