Marek Migalski

i

Autor: Andrzej Lange Marek Migalski, Polska Razem

Marek Migalski: Pokazali Szydło kolejność dziobania

2015-11-04 3:00

Dla wyborców ta informacja nie ma większego znaczenia, bo do ludzi takie informacje docierają z pewnym opóźnieniem i nie odczytują ich jako wystarczająco jasnych. To raczej sygnał wysłany przez kierownictwo PiS do komentatorów polskiej polityki, jak i do polityków PiS, który pokazuje kolejność dziobania, czyli hierarchię w stadzie - mówi na temat urlopu Szydło politolog Marek Migalski.

"Super Express": - Informacja o urlopie premier Beaty Szydło w momencie dogadywania składu jej gabinetu to przeciek, który ma jej zaszkodzić?

Dr Marek Migalski: - Dla wyborców ta informacja nie ma większego znaczenia, bo do ludzi takie informacje docierają z pewnym opóźnieniem i nie odczytują ich jako wystarczająco jasnych. To raczej sygnał wysłany przez kierownictwo PiS do komentatorów polskiej polityki, jak i do polityków PiS, który pokazuje kolejność dziobania, czyli hierarchię w stadzie. Chcieli pokazać niesamodzielność Beaty Szydło. Porównałbym to z tym przyjazdem prezydenta Dudy do domu Jarosława Kaczyńskiego. Jest to głównie demonstracja ważności, kto tak naprawdę pociąga za sznurki. Ale trochę też element pewnego poniżenia.

- Media spekulują o niezadowolonych z takiego wskazywania miejsca w szyku. Myśli pan, że jakikolwiek bunt w ramach obozu prawicy jest tuż po zwycięstwie możliwy?

- Byłem jednym z pierwszych, który pisał, że obóz prawicy nie będzie wcale tak jednorodny. Tam są ludzie wierni Kaczyńskiemu, ale także posłowie związani z "Gazetą Polską", o. Rydzykiem, Ziobrą, Gowinem lub Jurkiem. To nie jest 235 absolutnie posłusznych Kaczyńskiemu szabel. Nie oznacza to jednak, żeby miało dojść do buntu. Władza jest bardzo dobrym spoiwem i wszyscy wiedzą, że mogliby na tym tylko stracić. Z czasem te napięcia będą się zapewne nasilać i Jarosław Kaczyński ma tego świadomość. Spróbuje poszerzyć swoje zaplecze.

- O kogo?

- Choćby i o PSL. Brzmi to dziś mało prawdopodobnie, ale byłoby w interesie zarówno partii władzy, jaką jest PSL, jak i PiS. A także o uciekinierów z różnych klubów, a przede wszystkim klubu Kukiza. To pozwoli mu dodatkowo dyscyplinować potencjalnych buntowników wewnątrz klubu PiS. To, że dawni buntownicy mają jednak przetrącone karki, pozwala mu na spokój. Lekcja, jaką odebrali poza parlamentem przedstawiciele wszystkich trzech frond z PiS: Polski Plus, Polska jest Najważniejsza i Solidarnej Polski, jest pamiętana. Większość z tych polityków spróbowała samodzielności i okazało się, że na prawicy życia poza Kaczyńskim nie ma.

Zobacz: Janusz Korwin-Mikke: Wróćmy do Europy!

Nasi Partnerzy polecają