Marek Magierowski: Sikorskiemu czasem brak odwagi

Opinie ekspertów o polityce zagranicznej min. Radka Sikorskiego.

"Super Express": - Minister Radosław Sikorski jest ostatnio krytyko-wany za politykę wobec Ukrainy i najnowszych wydarzeń. Jak ocenia pan jednak jego poczynania w sprawach UE i Zachodu?

Marek Magierowski: - Jeśli chodzi o politykę unijną, to większe znaczenie ma osoba premiera, prezydenta czy ministra finansów. Natomiast w stosunkach z poszczególnymi państwami mam wrażenie, że o ile minister Sikorski nie ma problemu z chwaleniem, podkreślaniem, że Polska jest sojusznikiem danego kraju, to gdy dochodzi do jakiegoś konfliktu, jego głos jest bardzo słaby albo go w ogóle nie ma.

Patrz: Tak Sikorski doi Polskę!

- Może jakieś przykłady?

- Choćby konflikt z Niemcami związany z odbieraniem dzieci z polskich rodzin przez Jugendamt lub zakazem używania języka polskiego podczas spotkań rodziców z dziećmi. Albo gdy dochodziło do prześladowania i dyskryminacji polskich pracowników w Holandii. W niektórych sytuacjach, gdy warto byłoby uderzyć pięścią w stół, on się wycofuje. Szczególnie gdy chodzi o większe i bardziej wpływowe państwa.

- W 2011 r. na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w kontekście ratowania euro ogłosił, że nie boi się silnych Niemiec, ale ich bezczynności.

- Jeśli odcedzić ten barokowy język z jego przemówienia, to zgadzam się z tym, że na Niemcach spoczywa odpowiedzialność za strefę euro. Nie można jednak zapominać, że duża część problemów strefy euro została wywołana właśnie przez Niemcy. Generalnie mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o to i o inne przemówienia mininistra Sikorskiego. Zdarza mu się przekraczać granice powszechnie uznawane w dyplomacji za nieprzekraczalne, jak np. w przypadku tego słynnego ćwierknięcia o skorumpowanej gospodarce Ukrainy. Często operuje też zbyt barwnym językiem, wkraczając na niebezpieczny teren, jeśli mowa o języku dyplomacji. Ale z drugiej strony należy do nielicznych w Polsce polityków, którzy wygłaszają jakieś przemówienia i mają jakieś zdanie. Jako komentator zwykle się z nim nie zgadzam, ale przynajmniej mam co komentować, do czego się odnieść.

- Pojawił się taki zarzut, że niektóre rzeczy mówi po to, by słyszeć pochwały z ust zagranicznych dyplomatów. Że głód pochlebstw ministra Sikorskiego ma zbyt duży wpływ na jego politykę. Tyle że są to głosy ze strony opozycji, a jej rolą jest krytyka...

- Jeśli się chce być szefem dyplomacji dużego państwa, osobiste ambicje i przywary charakterologiczne należy zwalczać. Jeśli ktoś chce za wszelką cenę przypodobać się kolegom ministrom lub być poklepywanym po plecach w Brukseli, to taka osoba nie powinna być ministrem spraw zagranicznych. Ale na pewno trudno oprzeć się pokusie, bo takie splendory są bardzo miłe. Jeszcze kilka lat temu Sikorski miał odwagę głosić różne eurosceptyczne poglądy. Dziś już jej nie ma. Być może dlatego, że przesiąknął atmosferą bezkrytycznego uwielbienia dla UE.

- Może to wcale nie jest brak odwagi, ale taktyka? Po to by zająć miejsce Catherine Ashton, szefowej dyplomacji UE, lub sekretarza generalnego NATO?

- Trzeba byłoby go zapytać. Z tego co wiem, nie należy do osób wyjątkowo skromnych i gdy w prasie zachodniej wymieniany jest w gronie najpoważniejszych kandydatów do takich stanowisk, to może się potem zachowywać tak, a nie inaczej. Ja bym się nawet cieszył, gdyby zajął jedno z tych stanowisk. Jest Polakiem i dużo lepiej rozumie Wschód niż politycy na Zachodzie. Ale jeśli kosztem miałoby być osłabianie Polski na arenie międzynarodowej i brak nadzoru oraz bałagan w MSZ, to może jest to koszt zbyt wysoki.

- Twitterowy wpis o Ukrainie ministra Sikorskiego wywołał burzę. Minister powinien zawiesić aktywność tego typu?

- Niekoniecznie, większość ministrów krajów UE ma tam swoje profile. Ale prowadzą je w sposób bardziej rozsądny. Sikorski musi używać Twittera w sposób powściągliwy i w sprawach dotyczących wyłącznie polityki zagranicznej. Nie może, jako szef polskiej dyplomacji, uprawiać na Twitterze prywaty czy nieustannie atakować opozycji.

Rozmawiał Bartłomiej Nakonieczny