Pan Bóg nie jest w tym wypadku bez winy, bo szczególnie złośliwie podzielił Polaków na kobiety i mężczyzn. W innych nacjach te podziały są łagodzone przez genderowych majstrów, dzięki czemu bycie kobietą i mężczyzną stanie się wolnym wyborem jednostki. W Polsce wywołuje to podziały i konflikty, bo zacofany lud nie chce iść na ustępstwa. Twierdzi, że płci się nie wybiera, nawet jeśli jesteśmy zmęczeni byciem kobietą czy mężczyzną. I przez te zakute konserwatywne polskie łby dojrzały mężczyzna nie może stać się kobietą, by swobodnie w damskiej szatni podać biustonosz koleżance. A wszystko przez te podziały i tych polityków, którzy nieustannie dzielą Polaków. Choćby na wyznawców Trybunału Konstytucyjnego jako prawdy objawionej i zacofaną resztę, która nie dorosła do dyktatury państwa prawników. I ta ociężała reszta nie zrozumiała, że TK orzekł niedawno o niekonstytucyjności naszej konstytucji. A tak w istocie było, kiedy stwierdził, że ustawa regulująca np. kolejność rozpatrywania wniosków jest niezgodna z konstytucją. Mając monopol na interpretację konstytucji, TK może orzec, że obecny Sejm jest niezgodny z ustawą zasadniczą, łącznie z prezydentem i prezesem TVP. A kto bogatemu w kruczki prawne zabroni czegokolwiek? Zwłaszcza, że orzeczenia TK są jak wyroki boskie: ostateczne. Tak nam dopomóż bóg Rzepliński - skanduje najbardziej demokratyczna opozycja. Najmocniej jednak dzieli Polaków katastrofa smoleńska. Wśród fanów gender, wyznawców umiłowanego Rzeplińskiego i obrońców rusko-platformerskiej teorii katastrofy spotkamy zawsze tych samych obrońców raju totalitarnego. Narzekanie na podziały, ba, dramatyczne podziały, jak robiła to junta Jaruzelskiego, i dążenie do przymusowego jednoczenia Polaków było typowym zabiegiem komunistycznego totalitaryzmu. Nieżyjąca prof. Hanna Świda-Zięba nazywała to zmuszanie do jedności Polaków treningiem schizofrenii. I taki trening na Polakach przeprowadzają resortowe media. Wyjaśnienia rosyjskiego MAK-u i bratniej komisji Millera przyczyn katastrofy smoleńskiej obrażają inteligencję Polaków, ale w ramach zasypywania podziałów PO nakazuje nam je przyjąć do akceptującej wiadomości. Trening schizofrenii trwa. Córka Izabeli Jarugi-Nowackiej w sobotnim "SE" przestrzega przed zbijaniem kapitału politycznego na tej tragedii. I kto to mówi? Osoba, która zaistniała w mediach dopiero po tragicznej śmierci swojej mamy. A następnie stała się lewicowym politykiem i zbijała kapitał polityczny w ostatnich wyborach. Hipokryzja Barbary Nowackiej nie zna granic. Podobnie jak wyznawcy komisji Millera używa ona politycznej pałki, by zablokować dochodzenie do prawdy o smoleńskiej katastrofie. Na szczęście czasy, kiedy jak w propagandowej piosence: "...tysiące rąk, miliony rąk, a serce bije jedno", już nie wrócą. Niestety, wrócili trenerzy schizofrenii tęskniący za totalitarnym rajem realizowanym przez resortowy front jedności narodu.
Marek Król: Trenerzy schizofrenii
2016-04-11
4:00
Polacy nigdy nie byli tak podzieleni jak obecnie - narzekają czołowe autorytety moralne. Tęskno im zapewne za jednością moralno-polityczną, która kwitła niegdyś w PRL-u. Cóż, Polak Polakowi wilkiem, a właściwie wilk wilkowi Polakiem, lamentują od lat wybitni i najwybitniejsi.