Marek Król

i

Autor: AKPA, EAST NEWS/ FOTOMONTAŻ

Marek Król: Radio Erewań

2012-06-25 4:00

Skończyły się żarty z Radia Erewań, bo dzisiaj ta rozgłośnia funkcjonuje w Polsce naprawdę. I to w kilku stacjach radiowych i telewizyjnych jednocześnie. Radio Erewań to była w czasach PRL-u fikcyjna rozgłośnia parodiująca komunistyczną propagandę. Dowcipne odpowiedzi na trudne pytania do tego radia prezentowały w krzywym zwierciadle pełną zaangażowania niezależność dziennikarską. Skoro ówczesna władza tak jak dziś traktowała obywateli jak idiotów , to Radio Erewań odgryzało się jak mogło.

"Czy to prawda, że połowa członków KC to idioci? - pytał słuchacz. I Radio Erewań odpowiadało: - Nieprawda, połowa to nieidioci". Dzisiaj wystarczy zastąpić KC rządem, a komunizm pomunizmem i okaże się, że dowcipy Radia Erewań są jak najbardziej aktualne. "Czy osiągnięcia pomunizmu (dawniej komunizmu) znane są na całym świecie? - pyta współczesny słuchacz. - Niestety tak - odpowiada radiowiec". Które powstanie było najtragiczniejsze w dziejach narodu polskiego? "Powstanie Związku Sowieckiego" - odpowiada spiker Erewania.

Współczesne polskie media Erewań z zaangażowaniem przekonują, że nieobecność osób trzecich potwierdza samobójcze przyczyny śmierci wielu znanych osób. Rzetelni inaczej rządowi dziennikarze sami sprowokowali przypomnienie ostatnich słów poety Majakowskiego przed samobójczą śmiercią. "Towarzysze, nie strzelajcie" - prosił Majakowski, nim targnął się na życie.

Wraz z rozwojem pomunizmu osiągnęliśmy wolność słowa jak w PRL-u. Jak informowało Radio Erewań w Polsce, mamy wolność wypowiedzi, a w USA także wolność po wypowiedzi. Młody twórca Antykomora przekonał się o tym sam. Po porannej wizycie funkcjonariuszy ABW w swoim mieszkaniu zaprzestał umieszczać dowcipy o prezydencie.

Wielkie budowy pomunizmu, a zwłaszcza autostrady, zaprzeczyły biblijnym twierdzeniom. W Biblii najpierw był chaos, a potem porządek. W pomunizmie najpierw było planowanie, a potem chaos. Większość Polaków wie, że dowcipy Radia Erewań były kpiną z prymitywnej propagandy. Niestety, wielu rządowych dziennikarzy tych dowcipów nie rozumie. Być może dlatego, że ich rodzice, funkcjonariusze PRL-u, prokuratorzy, dyplomaci czy biznesmeni z FOZZ nie wyedukowali ich. I dzisiaj prymitywne dowcipy propagandowe wypowiadają na serio w radiach Bzdet czy Tłuk FM.

Radio Erewań rządowych dziennikarzy niczego nie nauczyło, bo są odporni na wiedzę jak Czapajew z dowcipu tegoż radia. Ten dzielny czerwonoarmista wyszedł z popijawy na dwór. Po chwili wrócił cały mokry. "Deszcz? - zapytali zatroskani towarzysze. - Nie, wiatr - odparł Czapajew".

Nasi Partnerzy polecają