Nawet Sejmem zawładnęła polityka, co zauważyła dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska. Oburzona sejmową debatą o katastrofie smoleńskiej zgłosiła rewelacyjny postulat. Sejm, zamiast politykować, powinien zająć się legislowaniem. Swym drewnianym językiem zabrała się za wciskanie pasty politycznej z powrotem do tubki.
Przeczytaj koniecznie: Wszystkie felietony Marka Króla
Wciskarka zapomniała, że niemal przez cały PRL Sejm był wolny od polityki, która była zastrzeżona dla przewodniej siły narodu. Ówczesne Kolendy-Zaleskie nie musiały biegać do Sejmu, bo wciskały kit do tubki w Domu Partii. Niestety, Sejm zgodnie z postulatem K.K.Z. zabrał się za tworzenie prawa. Jak wiadomo, życie obywateli i ich wolność nie są bezpieczne podczas sesji legislacyjnej. Rządzący POmuniści wsparci przez ZSL (Zjednoczone Siły Lewizny) w ekspresowym tempie chcą ukraść nasze pieniądze wpłacane do OFE.
W POmunizmie tak jak w komunizmie nikt lepiej nie wydaje pieniędzy obywateli jak partia i rząd. Minister Michał Boni przekonuje, że konfiskuje nasze pieniądze dla dobra obywateli i że wszyscy na tym skorzystamy. Boni może obiecywać wszystko wszystkim, bo wie, że nie poniesie żadnej odpowiedzialności, jeżeli w przyszłości państwu zabraknie środków na emerytury. Kolejne sesje legislacyjne przed nami i wszystko wskazuje, że trzeba pilnować nie tylko swoich portfeli, ale należy uważać na głowę. PJN, której nazwy nie rozwinę, bo łzy zalałyby mi okulary, postuluje, by w wyborach zakazać partiom reklamy w telewizji. Tę inicjatywę konstruktywnej opozycji usunięcia spotów partyjnych z TV popiera rządząca PO. Despotyzacja polityczna telewizji to pomysł równie dobry, jak odpolitycznienie Sejmu. Katastrofa smoleńska w połączeniu ze zbliżającą się katastrofą budżetu to bardzo silny przekaz emocjonalny. Platforma wsparta przez użytecznych, ubogich z PJN, wie, co robi, usuwając niebezpieczne dla PO emocje z telewizji.
Patrz też: Wiceminister Maciej Jankowski od talibów chciał się uczyć jak wysyłać listy? Służbowo zwiedził Azję
Wprowadzony wcześniej przez Sejm zakaz umieszczania partyjnych billboardów większych niż 2m2 i despotyzacja polityczna TV spowodują, że politycy będą traktowani jak papierosy i inne używki. W zasadzie nie będzie ich wolno reklamować. Być może, gdy w TV pojawi się polityk, to połowę jego wizerunku zakrywać będą napisy: "politykowanie zabija" albo "polityka może spowodować powolną i bolesną śmierć". Państwo ostrzega palaczy, to dlaczego nie ma tego robić wobec polityków? W czasie ciszy wyborczej kandydaci na posłów będą chodzili w pokrowcach, by nie bałamucić politycznie wyborców. Wielu będzie z tego zadowolonych, jak facet, który w PRL-u kupił syrenkę. Wstydził się nią jeździć, więc jeździł w pokrowcu. Tak odpolitycznioną kampanię wyborczą do apolitycznego Sejmu z pewnością wysoko oceni "Komsomolskaja Prawda" i pracujący dla niej polscy dziennikarze.