Marek Król: Kogo przeleci strach

2011-01-24 11:45

Strach jest naszym największym wrogiem. Niszczy człowieka. Strach paraliżuje myślenie, zabija wiarę i nadzieję. "Nie lękajcie się" - tymi słowami rozpoczął swój pontyfikat w 1978 Jan Paweł II. I słowa te są ciągle aktualne, choć postępaki wszelkiej maści obśmiały je, obawiając się siły nielękających się.

Kilka miesięcy temu premier zapewniał, że nie wywoła konfliktu z Rosją z powodu katastrofy smoleńskiej. Wiele zrobił, by słowa dotrzymać, bo wystarczyło nic nie robić. Wykształceni taką postawę nazywają pragmatyczną. 31 proc. obywateli - zdradą.

Przeczytaj koniecznie: Wszystkie felietony Marka Króla

A to nie pragmatyzm czy zdrada, ale strach jest sprawcą zachowania premiera. Edukację strachem od lat prowadzi Putin. To stary KGB-owski sposób, by sparaliżować przeciwników. Przetestował to kolejny raz w 2008 r. w czasie konfliktu gruzińskiego. Negocjującemu pokojowe rozwiązanie prezydentowi Francji Putin oznajmił, że powiesi za jaja prezydenta Gruzji. Sarkozy ten test przeszedł - wynegocjował pokój na rosyjskich warunkach. Testowi Putina nie poddał się prezydent L. Kaczyński. Wraz z przywódcami Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii przyleciał do Tbilisi, by wesprzeć suwerenność Gruzji. Postawa polskiego prezydenta oraz wspomnianych przywódców wsparta przez prezydenta Francji powstrzymała rosyjską agresję. Putin musiał zawiesić wieszanie za jaja prezydenta Gruzji. Nie mógł jednak dopuścić, by jego przeciwników uwolniła od strachu przed Rosją.

Gruziński sukces L. Kaczyńskiego był zagrożeniem dla władzy Putina. Dopiero katastrofa smoleńska odbudowała strach przed Kremlem. Dziś odpowiedź na pytanie, czy 10 kwietnia 2010 zdarzyła się katastrofa, czy zamach, zawarta jest w raporcie MAK. W samobójcze lądowanie wymuszone przez pijanego generała nie wierzą nawet, a zwłaszcza Rosjanie. "Dziś - napisał na facebooku pewien Rosjanin - rozmawiałem z tatą o katastrofie (…). Okazuje się, że tacie nawet na chwilę nie przeszło przez myśl, że to mógł być wypadek. Jest święcie przekonany, że katastrofę spowodowano umyślnie, w odwecie za działania gruzińskie Kaczyńskiego."

Autor tej wypowiedzi, Petros Tovmasyan, zaznaczył, że jego ojciec nie ogląda polskiej telewizji, ale rosyjskie "Wremja", czyli telewizję Putina. "Państwo rosyjskie - napisał Tovmasyan - jest mściwe i za naj ważniejszy punkt realizacji swojego interesu stawia fizyczne usuwanie przeciwników". Prosty Rosjanin o tym wie. Ciągle słyszy o znikających dziennikarzach czy biznesmenach. Wyobraźmy sobie, że armia rosyjska interweniuje w obronie posowieckiej mniejszości na Łotwie czy w Estonii. Kto w Polsce wsiądzie do ostatniego tupolewa, by polecieć do Rygi lub Tallina?

Kto odważy się powtórzyć eskapadę prezydenta Kaczyńskiego? Odpowiedź na to pytanie znają ci, którzy opowiadają dowcip o stosunkach w domu premiera. Co mówi żona premiera po zbliżeniu z mężem? - Strach mnie przeleciał. Dodam, że nie tylko ją, ale większość Polaków. Strach znowu rządzi, że aż strach się nie lękać.