Marek Król: Obywatel wychamowany

2013-11-18 3:00

Władza w Polsce opiera się na chamowaniu. Tak długo jak z pomocą rządowych mediów i autorytetów oralnych udaje się zachamować obywateli, tak długo rządzącym włos z głowy nie spadnie. System polega na tym, że obowiązkiem obywatela chama jest płacić podatki, składki na NFOZ, ZUS etc. i nie pyskować. Uciążliwym przywilejem władzy jest natomiast wydawać te pieniądze wedle własnego uznania.

Obywatelom chamom nic do tego, bo pieniądze podatkowe są własnością rządzących. Dopóki ta niepisana umowa społeczna nie jest kwestionowana, pomunizm rośnie w siłę, a rządzącym żyje się dostatniej. Niestety, pojawiają się chamy, które żądają na przykład, by prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz ujawniła umowy, które miasto podpisuje z różnymi firmami. Która kobieta władzy rozwiniętego pomunizmu pozwoli, by ktoś grzebał w jej torebce?

Dlatego HGW nie kryła oburzenia chamskimi żądaniami radnego PiS, domagającego się upublicznienia treści umów bufetowej. Wybitna, a jakże, profesor prawa finansowego, bankowego, nauczająca młódź studencką na Uniwersytecie Warszawskim, długo bojkotowała orzeczenia sądu nakazujące jej ujawnić samorządowe wydatki. Nawet prawomocny wyrok profesor Hanna Gronkiewicz-Waltz wykonała z opóźnieniem.

Cóż, "chamstwu w życiu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom", jak przekonywał Jan Kobuszewski swego pomocnika w skeczu "Ucz się, Jasiu". WiceTusk PO, HGW, postępowała zgodnie z tym zaleceniem, podobnie jak jej partyjni towarzysze. Na szczęście nie udało się wychamować obywateli, trzeba było ujawnić przekręty, co jednak nie wpłynęło na pozycję bufetowej. Finansowane przez władze Warszawy media skutecznie pochamowały aktywność wyborców.

Ciągle jednak pojawiają się problemy z wychamowaniem obywateli. Niepochamowany "SE" doprowadził do dymisji Sławomira Nowaka, człowieka honoru, według "GW". Po Czesiu Kiszczaku to już drugi człowiek honoru w koszmarnym panteonie z Czerskiej. Premier przypomniał chamstwu, jak wysoko ceni Nowaka i że tęskni za jego powrotem do rządu. I po co Nowakowi były drogie zegarki, skoro tanie tak samo odmierzają czas? Chamstwo, choć nie tak licznie jak powinno, zajęło się teraz pieniędzmi w OFE. Co prawda sąd orzekł, że nasze składki w OFE uległy wywłaszczeniu. To już nie są nasze pieniądze, więc rząd może nimi spokojnie zasypać część dziury bud- żetowej.

A jednak, kiedy w 2011 r. prezydent podpisał nowelizację zmniejszającą składkę do OFE, to chamstwo nie odpuściło. Niepochamowani zażądali, by prezydent ujawnił nazwiska autorów ekspertyzy, którzy poparli nowelizację. I te wybitne nazwiska ekspertów prezydenckich pozostałyby nieznane, gdyby nie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Chamstwo znowu zwyciężyło i kancelaria prezydenta musi ujawnić nazwiska ekspertów.

Wysoki urzędnik głowy państwa zatroskał się, że teraz nikt nie będzie chciał pracować dla prezydenta, by nie narażać się na krytykę. Jak widać, tajność jest podstawą demokracji pomunistycznej. OFE, które są jednym z największych wychamowań III RP, zwanych przez lud przekrętami, wywołują niepochamowane reakcje. Sądy nie mają wyboru. Najpierw pochamowały prezydent Warszawy, a teraz prezydenta Polski. Jak się nie uda wychamowaać obywateli, to władza znowu ulegnie zachamowaniu.