Celem Polenwitzów było stworzenie w Niemczech stereotypu Polaka, kanciarza i złodzieja samochodów. Z prawdą to miało tyle wspólnego co polski obóz koncentracyjny lansowany w niemieckich mediach. Z danych niemieckiej policji wynika, że sprawcami 70 proc. kradzieży samochodów są obywatele RFN. Cudzoziemcy podwędzili jedną trzecią z puli skradzionych aut. I w tej grupie złodziei z importu Polacy stanowią tylko kilka procent. Bismarck przestrzegał, by ci, którzy lubią kiełbasę i szanują prawo, nie patrzyli, jak to się robi. Teraz do jego przestrogi dorzuciłbym jeszcze jeden produkt. Otóż ci, którzy ufają opiniom medialnym produkowanym w Niemczech, nie powinni wiedzieć, jak te produkty się wytwarza. I tak polskie obozy koncentracyjne wytworzono w BND, czyli w niemieckiej służbie wywiadowczej, już w 1956 r. Kilkadziesiąt lat ciężkiej pracy agentów niemieckiego wywiadu spopularyzowało w całym świecie kłamstwo, z którym rządzący dziś obóz podjął walkę. Nie można przecież Niemiec pozbawić tak wielkiego, choć haniebnego dorobku. Współczesny świat opinii to pole bitwy, na którym triumfują obrzydliwe przekręty medialne, czyli kłamstwa. Tych, którzy zwątpili w uczciwość i przyzwoitość współczesnego świata, zapewniam, że nie zawsze tak było. 2 września 1939 r. Zarząd i Rada Rabinów RP opublikowały w gazetach odezwę do braci w Izraelu, obywateli Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej: "Odwieczny wróg napadł w niecny, nikczemny sposób na naszą tak gorąco przez nas umiłowaną ojczyznę Polskę. (.) My Żydzi, dzieci tej ziemi od zamierzchłych czasów, stajemy wszyscy w karnym ordynku, zwarci i opanowani na wezwanie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i Naczelnego Wodza, aby bronić naszej ukochanej Ojczyzny (.) i oddamy, gdy zajdzie tego potrzeba, na ołtarzu ojczyzny nasze życie i nasze mienie bez reszty". Czytając tę wzruszającą odezwę, ciśnie mi się na usta jedno pytanie: gdzie są rabini z tamtych lat, kiedy szerzy się antypolskie draństwo?
Czytaj: Kaczyński o sporze z Izraelem: Prawda nie obroni się sama