Takiej kariery mógłby Marcinkiewiczowi pozazdrościć niejeden polityk z długim stażem. 30-latek był już radnym, posłem, konsulem, a teraz kieruje gabinetem politycznym ministra spraw zagranicznych. Przez ostatnie półtora roku zdobywał doświadczenie w dyplomacji, sprawując funkcję konsula w Helsinkach.
Dostał tę posadę na pocieszenie, ponieważ PO skreśliła go z list wyborczych w wyborach parlamentarnych w 2011 roku.
Ale najwyraźniej stęsknił się za krajem i postanowił wrócić. Posadę bez problemu znalazł u Radosława Sikorskiego i teraz kieruje gabinetem politycznym szefa MSZ. Wcześniej funkcję tę pełnił wieloletni współpracownik Radosława Sikorskiego Piotr Paszkowski. Teraz jednak odchodzi z ministerstwa spraw zagranicznych.
ZOABCZ TEŻ: Nie żyje ojciec posłanki Jagny Marczułajtis