- Sprawę morderstwa Jaroszewicza i jego żony trzeba wyjaśnić. I wymiar sprawiedliwości będzie chciał to zrobić - zapowiada w rozmowie z "Super Expressem" wiceminister Warchoł. Sprawa zabójstwa Jaroszewiczów sięga września 1992 roku. Były premier PRL i jego żona Alicja Solska (?67 l.) zostali zabici w swoim domu w Aninie pod Warszawą. Przez lata śledczy nie potrafili rozwikłać tej tajemniczej zbrodni. W 2005 roku sprawą zajmowało się nawet policyjne archiwum X, ale okazało się, że odciski z miejsca zbrodni zaginęły... Teraz w sprawie odnalazły się pominięte dotąd dowody. Są to ślady odcisków linii papilarnych, niewykluczone, że zabójców. Odnalazł je dziennikarz Tomasz Sekielski. Jest więc nadzieja, że pomogą one nie tylko w doprowadzeniu do zabójców, ale też wskażą motyw zbrodni. - Mam nadzieję, że w końcu poznamy prawdę o tym bestialskim mordzie i wyjaśnimy całą sprawę - kwituje wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Zobacz: Śmierć Andrzeja Leppera to nie było samobójstwo? Mocne słowa współpracownika