Apele o sprowadzenie znajdującego się w śpiączce Polaka do kraju płynęły zewsząd. Pierwsze o pomoc władz w tym celu poprosiły polskie władze siostra i matka znajdującego się w śpiączce pana Sławomira. Przypomnijmy, że mężczyzna w średnim wieku, który od kilkunastu lat mieszkał w Anglii 6 listopada 2020 roku doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, co według lekarzy doprowadziło do poważnych i nieodwracalnych zmian w mózgu pacjenta, uniemożliwiając mu odzyskanie "minimum świadomości". Sąd w Wielkiej Brytanii przychylił się do wniosku szpitala, by odłączyć pacjenta od aparatury sztucznie podtrzymującej go przy życiu. Prośby siostry i matki pana Sławomira zostały usłyszane przez rząd RP. Na polecenie prezydenta Dudy, Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski spotkał się w Warszawie z ambasador RP. O przewiezienie znajdującego się w wegetatywnym stanie Polaka starał się także Minister Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau. - W odniesieniu do sprawy obywatela polskiego, przebywającego w szpitalu w Plymouth w Wielkiej Brytanii informuję, że podejmuję wszelkie możliwe działania, aby został mu nadany status dyplomatyczny - mówił szef dyplomacji, który wysłał do ambasady RP w Londynie paszport dyplomatyczny dla Polaka.
W poniedziałek (25.01), ze szpitalem, w którym przebywał Polak kontaktował się także Marcin Warchoł - poseł Solidarnej Polski i pełnomocnik Rządu ds. praw człowieka w Ministerstwie Sprawiedliwości. Warchoł przekazał szpitalowi w Plymouth informacje na temat toczącej się wobec Polaka procedury prawnej. Jak zaznaczył, "pacjent znajduje się pod bezpośrednią opieką szpitala i bez pacjenta cała zainicjowana procedura nie ma sensu". - Mam nadzieję, że szpital traktuje poważnie polskiego pacjenta i nie dopuści do jego śmierci w wyniku wygłodzenia. Stąd też moje dzisiejsze pismo bezpośrednio do szpitala - powiedział Warchoł.
Dziś w rozmowie z "Super Expressem" zdradził, że jest załamany tragiczną wiadomością o śmierci Polaka. - Czuję stratę, tak jakby odeszła moja bliska mi osoba - mówił sekretarz stanu w MS. - Jako Chrześcijanin mam nadzieję, że Bóg wynagrodzi mu cierpienia na tym padole - dodał na końcu. Poseł kazał również oddać wyrazy współczucia dla rodziny oraz dla wszystkich zaangażowanych w walkę o ratowanie Polaka.
Niestety poseł Warchoł nie chciał powiedzieć, czy uważa śmierć S.R. za klęskę polskiego rządu w negocjacjach dyplomatycznych na linii Londyn-Warszawa, które polski rząd rozpoczął. \
ZOBACZ TEŻ: