Marcin Przydacz o relacji z Węgrami. "To nie bojkot, to sygnał"

2025-12-02 10:05

Marcin Przydacz, Szef Biura Polityki Międzynarodowej prezydenta, zabrał głos na temat relacji z Węgrami, zaufania do Witkoffa i odszkodowań wojennych. Jego wypowiedzi rzucają światło na polskie stanowisko w relacjach międzynarodowych, ocenę działań amerykańskich wysłanników oraz wewnętrzne debaty dotyczące odpowiedzialności historycznej.

Marcin Przydacz

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express Marcin Przydacz
  • Polska wysłała "sygnał" do premiera Węgier Viktora Orbana, odwołując spotkanie, co ma być pragmatyczną reakcją na rozbieżności interesów.
  • Polska stawia na współpracę energetyczną z USA, podczas gdy Węgry intensyfikują ją z Rosją, co budzi sprzeciw Warszawy.
  • Marcin Przydacz wyraża obawy co do kompetencji wysłannika Trumpa w kwestiach wschodnich oraz krytykuje premiera za postawę ws. reparacji wojennych.
  • Sprawdź, dlaczego Polska nie chce bojkotować Węgier, ale wysyła sygnał, i co to oznacza dla relacji międzynarodowych.

Marcin Przydacz skomentował odwołanie spotkania polskiego prezydenta z premierem Węgier, Viktorem Orbanem, podkreślając, że nie jest to bojkot, lecz "sygnał" o pragmatycznym charakterze.

- Został wysłany pewien sygnał do premiera Orbana i jako człowiek pragmatyczny rozumie ten sygnał. Nie mówmy o jakimś bojkotowaniu. To nie jest decyzja z naszej strony oparta o emocje, tylko na zimno wykalkulowany interes RP – stwierdził Przydacz.

Minister zaznaczył, że Polska dąży do zacieśnienia współpracy energetycznej z USA, a działania Węgier, które intensyfikują współpracę z Rosją, są sprzeczne z polskimi interesami. Przydacz przypomniał, że Karol Nawrocki, który spotykał się z prezydentem Trumpem, ustalił wiele ważnych dla Polski spraw, w tym kwestie G20, obecności amerykańskich wojsk i współpracy energetycznej.

- My proponujemy współpracę europejsko-amerykańską w zakresie energii. Jeśli premier Orban chce intensyfikować współpracę energetyczną z Rosją, to idzie to w kontrze do naszego pomysłu, bo my chcemy to robić z Amerykanami – wyjaśnił.

Mimo napięć, Przydacz podkreślił, że istnieje wiele obszarów do rozmów z Węgrami, takich jak migracja czy Zielony Ład, i zapowiedział kontynuację dialogu. Dopytywany o spotkanie Karola Nawrockiego z Zbigniewem Ziobrą i Marcinem Romanowskim podczas wizyty na Węgrzech, Przydacz jednoznacznie stwierdził, że "nie ma takiego punktu w programie".

Przydacz o Witkoffie

Marcin Przydacz wyraził swoje obawy dotyczące kompetencji Steve'a Witkoffa, wysłannika prezydenta Trumpa, w zakresie polityki wschodniej.

- Szczerze mówiąc nie mam w pełni zaufania do kompetencji na odcinku wschodnim Steve’a Witkoffa – przyznał minister.

Przydacz zaznaczył, że Witkoff to "biznesmen z sektora nieruchomości, nie zajmujący się dotychczas negocjowaniem z Rosjanami", a Rosjanie prowadzą negocjacje w "bardzo brutalny" sposób, często oparty na kłamstwie.

Sikorski fatalnie nastawiony do Nawrockiego. Tym razem poszło o USA i Kijów

Minister podkreślił, że ma większe zaufanie do innych polityków w administracji amerykańskiej, którzy lepiej rozumieją specyfikę relacji z Rosją, wskazując na przykład Marco Rubio jako osobę z większą wiedzą i doświadczeniem w polityce wschodniej. Przydacz wyraził również sceptycyzm co do możliwości osiągnięcia porozumienia pokojowego z Władimirem Putinem, chyba że będzie ono w 110% korzystne dla Rosji.

Odszkodowania wojenne

W kwestii wypłaty odszkodowań żyjącym ofiarom II wojny światowej, Przydacz stanowczo stwierdził, że to "obowiązek Niemiec, czyli państwa oprawcy". "Polska powinna domagać się od Niemiec wypłat. Czasowo może to zrobić ew. Polska, jeśli czas jest krótki, ludzie mieliby nie zdążyć tego otrzymać, ale odpowiedzialność jest po stronie Niemiec" – podkreślił.

Minister skrytykował postawę premiera Donalda Tuska, który według niego "zaburza pewną percepcję tego, kto jest odpowiedzialny za II wojnę światową" i próbuje "przyjmować na siebie odpowiedzialność częściową, zamiast domagać się i wykazać się skutecznością wobec swojego politycznego patrona, przyjaciela". Przydacz zarzucił premierowi, że nie podjął twardo tematu odszkodowań, a wręcz przeciwnie, mówił o uzasadnionych argumentach Niemiec.

- Chciałbym, żeby premier był skuteczny, w końcu dowiózł jakiekolwiek swoje zobowiązanie. Minister Sikorski mówi, że będzie trzymał kciuki, niech prezydent działa w zakresie zadośćuczynienia od Niemiec. A może wziąłby się do roboty jako szef MSZ? Podobnie z premierem – stwierdził Przydacz.

Wyraził oburzenie, że po latach bezczynności w tej sprawie, premier próbuje obciążyć polskiego podatnika wypłatą zadośćuczynienia.

- Co, może jeszcze weźmie kredyt na procent w Deutsche Banku, żeby jeszcze sobie niemiecki bank zarobił? – ironizował Przydacz, podsumowując, że "z takim podejściem trudno jest postawę pana premiera szanować".

QUIZ. Karol Nawrocki czy Donald Tusk? O którym z nich jest ta informacja?
Pytanie 1 z 10
Który z nich pierwszy będzie obchodzić urodziny w 2026 roku?
K. BOSAK: PRZEKAZYWANIE POLSKICH PIENIĘDZY NA UKRAINĘ JEST BEZPRAWNE
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki