- Marcin Przydacz skrytykował Radosława Sikorskiego za ocenę wizyty Karola Nawrockiego w Berlinie w sprawie reparacji, zarzucając mu brak działania na rzecz polskiej racji stanu.
- Przydacz wyraził zaniepokojenie opóźnieniami w doręczeniu listu od Donalda Trumpa do Karola Nawrockiego, sugerując, że media dowiedziały się o nim wcześniej niż adresat.
- Polityk skrytykował brak pełnego raportu dla prezydenta Nawrockiego w sprawie incydentu z rakietą w Wyrykach, obwiniając MON o brak sprawdzonych informacji.
- W kwestii reparacji wojennych od Niemiec, Przydacz poinformował o propozycji Karola Nawrockiego, aby Niemcy przeznaczali 5 proc. PKB na obronność i przekazywali uzbrojenie polskiej armii.
Marcin Przydacz ostro skrytykował Radosława Sikorskiego, twierdząc, że ten "stawia się w roli recenzenta, zamiast działającego w imię interesu państwa polskiego". Wypowiedź ta była odpowiedzią na wpis Sikorskiego, w którym ocenił, że prezydent Karol Nawrocki odniósł w Berlinie w sprawie reparacji wojennych jedynie "zwycięstwo moralne". Przydacz podkreślił, że stanowisko w sprawie reparacji jest polską racją stanu, popartą przez Sejm w 2022 roku, gdzie zdecydowana większość posłów opowiedziała się za zadośćuczynieniem.
- Radosław Sikorski jako minister rządu stawia się w roli recenzenta, zamiast działającego w imię interesu państwa polskiego - mówił w RMF FM. - Minister Sikorski jako minister rządu, który ma zadanie realizować te sprawy, mówi, że on stoi z boku i będzie się przyglądał. Może trzeba się wziąć do roboty, panie ministrze? [...] Jeśli minister Sikorski wyobrażał sobie, że wczoraj pan prezydent pojedzie i przekaże numer konta z oczekiwaniem, że pan kanclerz Merz naciśnie enter i nagle pieniądze zostaną przesłane, to jest rzeczywiście porażająca naiwność ministra Sikorskiego - dodał.
Na koniec Marcin Przydacz zaapelował o polityczną emeryturę dla Sikorskiego: - Byłoby lepiej, gdyby minister Sikorski oddalił się na emeryturę polityczną. Widać, że emocje polityczne biorą w nim górę nad realnością polityki - stwierdził.
List od Donalda Trumpa
W rozmowie poruszono również temat listu od Donalda Trumpa dla prezydenta Karola Nawrockiego, który Biały Dom przekazał poprzez polską ambasadę w Waszyngtonie. Marcin Przydacz wyraził zaniepokojenie faktem, że media dowiedziały się o liście wcześniej niż jego adresat.
- Sytuacja, w której media dowiadują się o treści listu wcześniej niż jego adresat, niezbyt dobrze świadczy o szybkości przesyłek korespondencji przez dzisiejszy MSZ. Jestem tutaj delikatnie zaniepokojony - mówił.
Spekulował, że list może dotyczyć kwestii taryf i sankcji, jakich Trump oczekuje od państw europejskich wobec Rosji i innych gospodarek. Polityk zaznaczył, że ośrodek prezydencki popiera ograniczanie handlu z Rosją oraz państwami skupującymi od niej węglowodory, podkreślając, że "nie finansujmy w żaden sposób reżimu Putina".
Niejasności wokół incydentu w Wyrykach
Kolejnym tematem rozmowy był incydent w lubelskich Wyrykach, gdzie na dom spadła rakieta. Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że nie był to rosyjski dron, lecz rakieta wystrzelona z polskiego myśliwca F-16. Marcin Przydacz wyraził oburzenie, że prezydent Karol Nawrocki nie otrzymał pełnego raportu w tej sprawie.
Przydacz wyraził swoje niezadowolenie z braku informacji dla prezydenta: "Jest zupełnie nieakceptowalnym, że prezydent nie jest informowany."
- To równie źle świadczy o MON-ie, jak i jego służbach, że nie mają sprawdzonych informacji - powiedział. - Mam wrażenie, że samo Ministerstwo Obrony Narodowej nie wie, co się tak naprawdę dzieje. Okazuje się, że te informacje dostają w pierwszej kolejności media, niż wicepremier Kosiniak-Kamysz - dodał.
Na koniec Przydacz podkreślił rolę prawdy, cytując Sławomira Cenckiewicza: "orężem wobec rosyjskiej dezinformacji jest prawda".
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Radosław Sikorski:
