Ewa Kopacz

i

Autor: ARCHIWUM

Marcin Pieńkowski: PO się ośmiesza „hejterami”

2015-06-06 0:23

Oczywiście, lepiej, żeby PO zainwestowała w program, którym mogłaby się pochwalić, albo nawet w PR, który skutecznie podkreśliłby sukcesy jej rządów – uważa dziennikarz „Rzeczpospolitej”

„Super Express”: - Po twoim tekście nt. zatrudnienia przez PO internetowych „hejterów” cała sieć niemiłosiernie śmieje się z rządzącej partii. Ironicznie można by powiedzieć: aż się wierzyć nie chce, że taka szacowna partia sięga po tak niskie środki wyrazu...
Marcin Pieńkowski: - Szczerze mówiąc, kiedy pierwszy raz o tym usłyszałem tuż po posiedzeniu klubu, też mi się nie chciało wierzyć. Następnego dnia potwierdziłem to w innych źródłach i okazało się, że to jednak prawda. Do tekstu zresztą odniosła się rzecznik rządu, która stwierdziła, że  ten, kto przekazał taką informację, był tylko na pierwszej części wypowiedzi premier Kopacz. Czyli jednak te słowa padły.
Rzeczywiście Ewa Kopacz sama się tym pochwaliła?
Tak. I tu moje największe zdziwienie. Nie tyle zdziwiło mnie to, że wynajęli tych „hejterów”, ale to, że pani premier mówiła to na takim forum – klubie PO, gdzie było prawie 200 osób. Wiadomo, że to musiało wypłynąć i będzie to dla Platformy ośmieszające. To też ciekawe, że pani premier nie była łaskawa przekazać swoim parlamentarzystom, z jakim program pójdzie do wyborów partia. Wolała się jednak pochwalić tymi „hejterami”.
Dziwi też to, że PO musi outsourcingować „hejterów”. Od tego chyba powinna być młodzieżówka. Chociaż z drugiej strony jej działacze na portalach społecznościowych potrafią tylko skopiować przekaz dnia. Internauci wychwycili to w kampanii prezydenckiej.
PO w ogóle ma ogromny problem z internetem. Ta platforma kontaktu z wyborcami była przez lata zaniedbywana. To trochę jak z Bronisławem Komorowskim, który uwierzył w ¾ poparcia dla siebie. Tak samo PO uwierzyła, że o młodych wyborców zupełnie nie musi się starać, bo oni zawsze przy niej będą. Okazuje się, że młodzi wolą Korwina, Kukiza a nawet PiS, który nie tylko zainwestował w internet, ale zrobił to mądrze, skupiając się na portalach społecznościowych. To przyniosło efekty.
To wszystko jest bardzo zabawne. Mniej zabawne jest już to, na co partie wydają budżetowe subwencje – zamiast na tworzenie programu, łoży na szczucie w internecie.
Oczywiście, lepiej, żeby PO zainwestowała w program, którym mogłaby się pochwalić, albo nawet w PR, który skutecznie podkreśliłby sukcesy jej rządów. A tymczasem Platforma traci zaufanie społeczne i takimi historiami jak tak z „hejterami” zwyczajnie się ośmiesza.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Marcin Pieńkowski. Dziennikarz „Rzeczpospolitej”