Marcin Mastalerek

i

Autor: NOWA TV

Marcin Mastalerek w WIĘC JAK? W NOWA TV: To było ciężkie sto dni

2018-03-26 4:00

Marcin Mastalerek, były polityk PiS, ocenia pierwsze 100 dni rządu Mateusza Morawieckiego.

"Super Express": - Kiedyś PiS. Dalej PiS?

Marcin Mastalerek: - Z sercem po prawej stronie.

- Z sercem po prawej stronie człowiek, który jest odpowiedzialny za dwie zwycięskie kampanie. Mam tu na myśli kampanię prezydencką Andrzeja Dudy i kampanię Beaty Szydło. Teraz w związku z tym bezrobotny. Dlaczego?

- Kiedyś wyszedłem ze studia TVP Info, bo nastąpił tam bezpardonowy atak. Nie dam się obrażać. (śmiech)

- Zauważyłem, że jak gość wychodzi ze studia, to bardzo rośnie oglądalność.

- Jak na bezrobotnego to dość wypasiony jestem. Tak mówią złośliwi ludzie. Oczywiście żartuję. Nie jestem bezrobotny. Odszedłem z Orlenu i robię teraz prywatne projekty komunikacyjne.

- Odszedł pan z Orlenu?

- Hmm, no, odszedłem..

- Nie chce pan precyzować?

- Nie ma sensu o tym mówić. Rozstałem się ze wspomnianą firmą. Odszedłem. Robię inne rzeczy. Może nie tak spektakularne. Nie słychać o tym na pierwszych stronach gazet. Radzę sobie. Jest życie poza polityką. Jest życie poza PiS. Pewnie poza dziennikarstwem też.

- Chciałby pan wrócić do polityki?

- Myślę, że gdybym chciał, tobym wrócił. Tak nieskromnie mówiąc.

- Czyli może pana najść taka chętka?

- Na razie zajmuję się innymi sprawami.

- Wróćmy do twardej polityki. Zna się pan na niej jako człowiek czynu. Jak pan ocenia sto dni premiera Mateusza Morawieckiego?

- To było ciężkie sto dni. Nie ma co tego ukrywać. Rzeczywiście, warunki były niesprzyjające. Dziś możemy się zastanawiać, czy pewne rzeczy można było zrobić lepiej. Bezdyskusyjne jest to, że Beata Szydło miała lepszy start.

- Dlatego, że miała lepsze warunki zewnętrzne? Dlatego, że nie było na nią ataków?

- Były ataki. Przecież sprawa TK doskonale to ukazuje. Beata Szydło była po dwóch ciężkich kampaniach z 2015 r. Kolokwialnie mówiąc, Beata była wtedy w gazie. Przeszła tę kampanię, wzmocniła się i był entuzjazm. Dziś jesteśmy w środku kadencji i premier Morawiecki powinien tego entuzjazmu poszukać. Powinien poszukać tego nowego otwarcia, bo wydaje mi się, iż po tych stu dniach przyszedł czas na nowe otwarcie. Gdybym miał doradzać.

- Właśnie, proszę doradzić.

- Powiedziałbym i doradził, byśmy w tym tygodniu przed świętami zaskoczyli opozycję i zrobili drugie exposé połączone z wotum zaufania. Mateusz Morawiecki na pewno by je dostał. Wówczas opozycja by nie istniała. Pan Schetyna mógłby sobie coś pokrzyczeć, ale znów byłby przegrany. Takie zaskakujące rzeczy trzeba robić, bo jeżeli będzie się jedynie powtarzało stare rzeczy z kampanii, to ja tego nie widzę. Jednym z czynników, które spowodowały przegraną PiS w 2007 r., było to, że robiono taką kampanię, jakby był rok 2005. Te same tematy, te same środki przekazu. Powtarzanie tego samego. Polska się zmienia i ja bym zmieniał metody.

- Powiedział pan, że Beata Szydło "była w gazie" a ja usłyszałem, chociaż pan tego nie powiedział, że Mateusz Morawiecki nie jest w gazie.

- Doradzałbym premierowi, aby patrzył przed siebie, otaczał się ludźmi, którzy doradzają, a nie tylko potakują. I myślę, że powinien szukać odbicia.

- Czy rząd popełnił jakieś błędy dotyczące konfliktu polsko-izraelskiego? Jakie?

- Boli mnie, że w tym konflikcie często temat jest sprowadzany wyłącznie do komunikacji i marketingu. Rozmawia się o tym jedynie na takiej płaszczyźnie. To jest sprawa polityki zagranicznej. Twardej gry, a wychodząc do twardej gry, trzeba być przygotowanym. Izrael jest silnym przeciwnikiem. Nie można wyjść i być zaskoczonym reakcją przeciwnika. Moim zdaniem zabrakło tego przygotowania. Nie było żadnej osłony ani pomysłu.

- Powinniśmy być koncyliacyjni na zasadzie "My i Żydzi mamy wspólną historię, żyliśmy razem" czy "Słuchajcie, kochani Izraelici, nie atakujcie nas, ponieważ wy także macie na swoim sumieniu bardzo poważne grzechy". Żydzi także popełniali zbrodnie.

- Powinniśmy robić wszystko, co jest skuteczne. Zawsze można grać na wielu fortepianach. Nie musi być albo-albo. Według mnie skuteczności brakuje.

- Co pan na to, że rząd przyznaje sobie nagrody? Beata Szydło sama podpisuje tę swoją.

- Zabrakło tutaj szybkiej reakcji. Beata miała dobre wystąpienie, w którym mówiła, że przyznała je legalnie. To nie były zegarki rozdawane przez biznesmenów.

- Komunikowanie, że nam się należało, jest bezczelnością. Ale zostawmy to. Rewolucja pożera własne dzieci. Pan został pożarty. Dawid Jackiewicz także został pożarty. Kiedyś dużo zarabiał, teraz jest chory i sam. PiS go pożarł.

- Dawid Jackiewicz świetnie by sobie poradził, bo jest twardym facetem. Jest kompetentny, ale w grę wchodzi choroba. Mam nadzieję, że Dawid wyzdrowieje. Trzeba się za niego modlić. Tak będę robił. Jeśli tak się traktuje człowieka, który jest od początku w PiS, był zawsze lojalny, choć rozłamów było wiele, to wysyła się jasny sygnał do ludzi z własnego środowiska. Powiem na przykładzie. Widziałem się z samorządowcem z PiS i o tym rozmawialiśmy. Przekonywałem, że trzeba startować z listy PiS i budować silną listę. A on odpowiedział, że czytał "Super Express" i jak patrzy, jak ludzie są traktowani przez PiS, to on się zastanawia. To sygnał do wewnątrz. Tu jest chory człowiek.

- I zostaje sam.

- Mnie nie ma co żałować.

- Bo jest pan zdrowy.

- Sam pan widzi. Sytuacja jest przykra. Z drugiej strony mamy bowiem pełnomocnika rządu Kopacz ds. restrukturyzacji kopalń, z którym w kampanii byliśmy w sporze politycznym i mówiliśmy, że to likwidacja kopań. Ten pan zarabia dziś w państwowej spółce dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie. Ludzie na dole to widzą.

Czytaj: Jerzy Grunwald w "Więc jak": Nie da się niestety integrować z kulturą opóźnioną w rozwoju