"Super Express": - Nasza publikacja i pańskie doniesienie sprawiły, że CBA zajmie się sprawą konkursu na dotacje dla organizacji zajmujących się pomocą Polakom na Wschodzie. Sprawa wyjątkowo brzydko pachnie?
Marcin Mastalerek: - Coś musi być na rzeczy, ponieważ do tej pory CBA, do którego zwracałem się w różnych sprawach, nie podejmowało żadnych działań. Kontekst całej sprawy jest o tyle podejrzany, że przez ponad 20 lat przekazywaniem środków na wsparcie Polaków na Wschodzie zajmował się Senat. Dopiero od niedawna przy uporze PO sprawy te przekazano MSZ.
- A teraz izba wyższa parlamentu, choć sprawuje symboliczną pieczę nad Polakami mieszkającymi za granicą, nie ma żadnej kontroli nad tym, jak tymi środkami MSZ dysponuje. Tu może leżeć problem?
- To kolejna dziwna praktyka, którą przeforsował obecny rząd. Bardzo się cieszę, że CBA przyjrzy się temu mechanizmowi.
- Nawet bez wyjaśnień CBA trudno znaleźć merytoryczne przyczyny, dla których organizacje z ogromnym doświadczeniem w pomocy naszym rodakom za granicą przegrywają na rzecz fundacji założonej krótko przed konkursem.
- To faktycznie przedziwna sprawa. Tym bardziej że póki Senat się tym zajmował, pieniądze zawsze trafiały do sprawdzonych fundacji i stowarzyszeń. A trzeba pamiętać, że przez te lata skład izby wyższej zmieniał się i ponad podziałami uznawano, że te a nie inne organizacje gwarantują najlepsze spożytkowanie środków wsparcia dla Polaków na Wschodzie. Wszyscy wiedzieli, że to organizacje apolityczne. Dziś nieprzyznanie im funduszy to zanegowanie całej ich dotychczasowej działalności i decyzji Senatu.
- To też paraliż programów, które przez lata prowadziły te organizacje. Zupełnie niedoświadczone Forum Rozwoju Myśli Obywatelskiej dostało z MSZ 1,4 mln zł, a fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie", jak żaliła się niedawno w Senacie jej prezes, przyznano marne 6300 zł dotacji.
- To zupełnie zdumiewająca decyzja. Dlatego ta sprawa nie pozostanie bez echa. Oprócz doniesienia do CBA, PiS będzie żądać wyjaśnień na innych forach parlamentarnych. Chcemy poznać wszystkie motywy, jakimi kierowali się ministerialni urzędnicy.
marcin Mastalerek
Poseł PiS