Marcin Krzyżanowski: "Reakcja Zachodu powoduje, że sami wpychamy Iran w objęcia Rosji"

2022-11-23 12:56

W środę w Raporcie Walczaka gościem Tomasza Walczaka był Marcin Krzyżanowski, ekspert do spraw Bliskiego Wschodu z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prowadzący rozmawiał z gościem na temat wsparcia, jakiego Iran udziela Rosji w wojnie z Ukrainą. Czy pomocna dłoń Teheranu sprawi, że Rosja odbije się od dna w tym konflikcie?

Prowadzący zaczął od pytania o umowę, jaką Rosja miała podpisać z Iranem na początku listopada, a wedle której Irańczycy zgodzili się umieścić linie produkcyjne dronów Shahed-136 w Rosji, by Moskwa sama je produkowała. Czy to początek nowej osi Moskwa - Teheran?

Pesymizm, co do współpracy wojskowej między Rosją i Iranem podzielam. Natomiast nie nazywałbym tego "osią" czy "sojuszem". Jak na razie wciąż jest to zbieżność interesów, która co prawda prowadzi do zbliżania się stanowisk Iranu i Rosji niemalże we wszystkich kwestiach, ale póki co nie jest to sojusz. To, co cementuje obydwa kraje to nastawienie antyzachodnie, programy sankcji, które usiłują omijać. Pytanie, czy antyzachodni resentyment oraz kłopoty gospodarcze na dłużej scementują tę przyjaźń - komentował ekspert z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Tomasz Walczak zapytał o wycofanie się przez USA za rządów Donalda Trumpa z porozumienia nuklearnego z Iranem. - Czy obecne zbliżenie z Rosją to konsekwencja tamtej decyzji Donalda Trumpa? - pytał prowadzący. - Zdecydowanie tak. Oczywiście to nie jest jedyny faktor, ale trzeba przyznać, że gdyby Trump nie wycofał się z porozumienia nuklearnego, ono wciąż pozostawałoby w mocy - odpowiedział twierdząco Marcin Krzyżanowski.

- Biorąc pod uwagę, jak zachowywał się Iran, jak zachowywała się irańska gospodarka w czasie tych dwóch niecałych lat, kiedy porozumienie funkcjonowało, to gdyby pozostawało w mocy, nie doszłoby do tego zwrotu na wschód, jakie rozkazał najwyższy przywódca. Iran wciąż mógłby kooperować z państwami zachodnimi, wciąż istniałyby instrumenty nacisku na niego, a poza tym Iran miałby możliwość manewru, miałby możliwość wyboru. Po tym, jak USA wycofało się z porozumienia nuklearnego, gdy Waszyngton wybrał politykę maksymalnej presji za Trumpa, która notabene jest kontynuowana przez Bidena, to mielibyśmy przynajmniej narzędzie nacisku na Iran. Teraz można by grozić Iranowi sankcjami w wypadku kooperacji z Rosją, mielibyśmy też Iran czerpiący korzyści z dialogu z Zachodem. Ale w tym momencie Iran nie ma, nie miał i mieć w najbliższej przyszłości raczej nie będzie wyboru w temacie swoich partnerów czy to handlowych, czy politycznych. Reakcja Zachodu powoduje w tym momencie, że wpychamy Iran w objęcia Rosji - ocenił ekspert.

- Co jeszcze Iran może dostarczyć Rosji? Czy drony to jest jedyne, co posiada Teheran, czy ich przemysł wojskowy może jeszcze czymś zaskoczyć? - pytał swojego gościa Tomasz Walczak. - Oprócz dronów i rakiet balistycznych, które w przypadku Iranu także są bardzo rozbudowanym programem, Iran może służyć Rosji, jako dostawca chociażby amunicji zarówno strzeleckiej, jak i artyleryjskiej. Iran może też wspierać Rosję częściami zamiennymi do pojazdów, również elektroniką, która nie jest najwyższych lotów, ale prezentuje poziom wystarczający, by stwarzać zagrożenie - zauważył znawca Bliskiego Wschodu.

Tomasz Walczak zwrócił uwagę na to, że jego gość odpowiada w tym momencie na pytanie zawarte w tytule programu "Czy Iran uratuje Putina?". Marcin Krzyżanowski zwrócił jednak uwagę, że o ratunku nie może być mowy. - Iran może nie tyle może uratować Rosję, bo jej potrzeby są zbyt duże i nie jest w 100 proc. zaspokoić zapotrzebowania Rosji. Należy pamiętać, że Iran oprócz dostaw do Rosji ma swoje własne potrzeby. Iran jest krajem ze swojego punktu widzenia oblężonym, wręcz frontowym, w związku z tym sporą część zapasów i mocy produkcyjnych trzyma dla siebie, na wypadek ich użycia. Ale nawet ta ograniczona pomoc jest w stanie bardzo mocno pomóc Rosji. Czy uratować, to wątpię. Uważam, że NATO i państwa Unii Europejskiej, szeroko pojętego Zachodu, dysponują dużo większym potencjałem niż Rosja i Iran razem wzięte - podsumował znawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Społeczność międzynarodowa jest w stanie wywrzeć skuteczną presję na Iran, by przerwał wspieranie Rosji? - Czy są jakieś narzędzia, które mogłyby przywołać do porządku ajatollahów, by nie wspierali Moskwy - pytał Tomasz Walczak. - Obawiam się, że takowych nie ma - skonstatował ekspert.

- Zasadniczo nie mamy możliwości obłożenia irańskiej gospodarki sankcjami, bo ich arsenał został wyczerpany polityką maksymalnej presji. Można oczywiście próbować uszczelniać te sankcje, ale będą to raczej kosmetyczne zmiany, a nie prawdziwy lewar, którym moglibyśmy pozycję Iranu względem Rosji zmienić. Nie mamy kija, a opcji militarnej w ogóle nie wymieniam, bo byłoby to kontrproduktywne. A jeśli chodzi o marchewkę, to to co moglibyśmy zaoferować raczej nie spotka się ze strony Teheranu z dużym zainteresowaniem. Na przykład propozycje odnowienia porozumienia nuklearnego Iran może odrzucić, wskazując na wcześniejszą zdradę administracji Donalda Trumpa. Amerykanie przekreślili tym swoją wiarygodność w oczach Teheranu, a Unia Europejska nie była w stanie temu zapobiec, a nawet jeśli nie przyłączyła się do amerykańskich sankcji, to nie była w stanie ich ominąć i kontynuować wymianę handlową z Iranem. Tak więc Iran widzi niewiarygodne USA i słabe kraje Unii Europejskiej - mówił Marcin Krzyżanowski.