"Super Express": - Jaka suma pieniędzy jest godna odszkodowania za śmierć człowieka w katastrofie czy to lotniczej, czy to kolejowej?
Prof. Marcin Król: - Oczywiście nie da się wymierzyć ceny ludzkiej śmierci. W gruncie rzeczy w tym przypadku nie chodzi o to, ile jest warte ludzkie życie, ale kto i z jakiego powodu zawinił w tej danej sprawie. A skoro każda sprawa jest inna, to trudno znaleźć jedną miarę, która mogłaby je wszystkie objąć.
- Z etycznego punktu widzenia przeliczanie danej śmierci na odpowiednią sumę odszkodowania jest uprawnione?
- W pewnym sensie jest. Dzięki takiemu odszkodowaniu rodzina ofiary zyskuje w końcu wsparcie finansowe, aby bez jednego z członków rodziny móc prowadzić normalne życie przynajmniej w wymiarze ekonomicznym. Z drugiej strony jednak może to prowadzić do zwykłej przesady, jak choćby w przypadku lekarzy, którzy ubezpieczają się od błędów w sztuce. Oczywiście trudno im się dziwić, ale takie ubezpieczenia zwiększają ich koszty pracy, a więc także koszty leczenia.
- Przesadą jest też rozpiętość takich odszkodowań? Z jednej strony wojewoda śląski zapowiada, że każde dziecko osierocone przez ofiarę sobotniej katastrofy kolejowej dostanie po 10 tys. zł wsparcia. Życie ofiar katastrofy smoleńskiej wyceniono znacznie wyżej - każdy z najbliższych członków rodziny dostał po 250 tys.
- Niestety, żadne przepisy nie ujmą takich spraw w paragrafy. Dlatego też każda decyzja w sprawie wysokości odszkodowania jest swoiście niesprawiedliwa - dla jednych kwota będzie za niska, dla innych za wysoka. Czy tego chcemy, czy nie, sprawiedliwość ustępuje tu miejsca arbitralności.
None
- W tradycji europejskiej wszyscy jesteśmy równi wobec śmierci. Różne wysokości odszkodowań sprawiają, że ta równość to tylko teoria filozofów i teologów?
- To prawda, ale konia z rzędem temu, kto pokaże, gdzie w naszym świecie można wskazać równość. Także tu, w kwestii odszkodowań, jak w każdej dziedzinie życia jesteśmy skazani na dobrą wolę innych, którzy zważą i wycenią, ile warte jest dla nich życie naszych bliskich.
- Może po prostu dać wszystkim rodzinom ofiar wypadków, w które zamieszane jest państwo, po 250 tys. zł odszkodowania, a nie dzielić zmarłych na bardziej i mniej cennych?
- To byłoby zapewne idealne rozwiązanie. Na pewno sprawiedliwe. Jednak czy da się je wprowadzić w życie? Nie jestem w tej kwestii optymistą.
Prof. Marcin Król
Filozof i historyk idei