Donald Tusk, Jarosław Kaczyński

i

Autor: Sebastian Wielechowski, Piotr Grzybowski/Super Express Donald Tusk, Jarosław Kaczyński

nasza rozmowa

Marcin Kierwiński: Tusk nie będzie rozmawiał z Morawieckim. Jeśli debata to z Kaczyńskim

2023-08-01 14:26

- W obozie zjednoczonej prawicy jest jeden decydent, to Jarosław Kaczyński. Jeśli ma być debata, to z nim. To także kwestia szacunku do wyborców - mówi w wywiadzie dla "Super Expressu", Marcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, pytany o pomysł na debatę Donalda Tuska z premierem Mateuszem Morawieckim.

Super Express: Dlaczego opozycja nie idzie do wyborów na jednej liście? Przecież to gwarancja zwycięstwa w wyborach?

Marcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej: Rzeczywiście był takim moment, że jedna lista wydawała się naturalnym narzędziem do tego, by wygrać wybory. Jak pan wie, koledzy z innych partii opozycyjnych wybrali inną drogę. Uważam, że to zła decyzja, dziś szykujemy się jako Platforma Obywatelska, aby samodzielnie te wybory wygrać.

Jedna lista od razu dawałaby wam większość?

- Były takie badania, że taka lista dawałaby gwarancje zwycięstwa nad PiS. Nasi partnerzy po stronie opozycyjnej nie chcieli budować tej listy, my zaakceptowaliśmy ich decyzję. Dziś przygotowujemy listy Platformy Obywatelskiej tak, by to była lkista dająca gwarancję pokonania PiS-u.

Przedstawiciele Lewicy, PSL czy partii Szymona Hołowni twierdzą, że Platforma przy rozmowach o tych wspólnych listach zbyt dużo chciała dla siebie.

- Nie rozumiem takiej logiki. To wygląda tak, jakby w obawie przed PO, przed Donaldem Tuskiem inne partie opozycyjne wybrały drogę, która jest korzystniejsza dla PiS. My byliśmy w stanie dogadać się na zasadach partnerskich. Tylko to już jest przeszłość. Dziś koncentrujemy się na tym co przed nami, ten dystans między nami, a PiS jest bardzo niewielki, który na pewno zniwelujemy podczas kampanii.

W jaki sposób PO chce wygrać wybory? Kiedy ujawnicie swoją ofertę?

- Nasz program jest dostępny na stronie internetowej, kolejne jego elementy pokazujemy. Tym np. było babciowe, które daje kobiecie możliwość powrotu do pracy po urodzeniu dziecka. Takim pomysłem programowym, który będziemy realizować jest kredyt zero procent. To są odpowiedzi na te największe Polaków. Rząd PiS zafundował Polakom wiele katastrof, ja zastanawiałem się co będzie tą najgorszą spuścizną i to będzie właśnie katastrofa demograficzna. Mamy koszmarne dane jeśli chodzi o liczbę urodzeń. Polacy wymierają. Trzeba propozycji, która tą tendencję zmienia.

Przecież to Donald Tusk uzasadniając w 2012 roku podwyższenie wieku emerytalnego mówił, że społeczeństwo się starzeje i sytuacja będzie coraz gorsza.

- To, że mamy problem demograficzny to fakt. Ale teraz mamy do czynienia z prawdziwą katastrofą. Tak źle, jeżeli chodzi o liczbę urodzeń jeszcze nie było. Jeżeli PiS dalej tak będzie się zachowywał, to te tendencje się utrzymają i do 2050 roku ubędzie 4,5 miliona Polaków.

500 plus nie zdało egzaminu?

- Jeżeli ktoś myślał, że 500 plus będzie jednym narzędziem skłaniającym Polski do posiadania dzieci, to się bardzo pomylił. Równolegle do 500 plus polskie prawo zostało bardzo zmienione w kierunku restrykcyjnym jeśli chodzi o prawa kobiet. To problemy, które stworzył PiS. Ten rząd nie ma żadnej polityki prodemograficznej.

Wspomniał pan, że macie już prawie gotowe listy. Na wrocławskiej liście PO znajdzie się Marek Jędrychowski, były nauczyciel Mateusza Morawieckiego, który otwarcie go krytykuje. Michał Jaros, szef dolnośląskiej PO, reklamując jego kandydaturę mówi, że ceni jego pomysły na reformę oświaty. Przyznam, że nie znalazłem tych pomysłów.

- Trzeba zapytać pana Jędrychowskiego. Tak, listy PO są prawie zamknięte, ale nie są zatwierdzone. To będzie decyzja zarządu krajowego i rady krajowej po przyjęciu wniosku przewodniczącego. Nie chce dzisiaj rozmawiać o konkretnych personaliach. Mogę zagwarantować, że będą tam zarówno doświadczeni politycy, jak i osoby młode, które rozpoczynają swoją przygodę z polityką.

Ale przyzna pan, że kandydatura nauczyciela Marka Jędrychowskiego, który do tej pory znany był z tego, że nazywał Mateusza Morawieckiego kłamcą jest zaskakująca.

- To będzie propozycja dolnośląskiego zarządu PO. My będziemy się nad nią pochylać. Myślę, że jest to bardzo ciekawa kandydatura.

Ciekawa dlatego, że ten pan nazywał Mateusza Morawieckiego kłamcą?

- Kłamcą Mateusza Morawieckiego nazywa pół Polski. A jeśli chodzi o nasze listy, to kluczem są kompetencje, nieskazitelny życiorys i twarda deklaracja, że taka osoba będzie chciała sprzątać po PiS.

Od czego chcecie zacząć sprzątanie po PiS?

- Jest kilka sztandarowych rzeczy, którymi należy się zająć: pierwsza sprawa to odpolitycznienie prokuratury, przywrócenie państwa prawa, Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, odpolitycznienie służb specjalnych, rozpoczęcie realnej walki z inflacją… Jedną z pierwszych decyzji będzie odblokowanie pieniędzy z KPO, bo to jest jakiś skrajny idiotyzm, że bogate kraje Unii Europejskiej dziś mogą korzystać z pieniędzy europejskich, mogą korzystać z KPO, a polski rząd zrobił wszystko, by Polaków z tych pieniędzy europejskich okradać.

Co ze wspólnymi listami do Senatu? Tu PO także podobno chce jak najwięcej ugrać dla swoich polityków.

- Nie ma takiej możliwości, byśmy nie dopięli Paktu Senackiego. Są milimetry do zamknięcia tych rozmów. Praktycznie wszystko mamy ustalone, wkrótce będziemy gotowi, aby zaprezentować te 100 nazwisk kandydatów opozycji w wyborach senackich. W tej chwili w kilku okręgach toczą się badania, które mają wyłonić najlepszego kandydata.

Czy wśród tych 100 nazwisk do Senatu będzie Roman Giertych?

- Nie chce rozmawiać na ten temat za pośrednictwem mediów. Przedstawimy 100 nazwisk i wtedy cała opinia publiczna je pozna.

A pana prywatnym zdaniem Roman Giertych powinien wrócić do polityki?

- Cenię ludzi, którzy bardzo twardo potrafią punktować te niegodziwości, które robi PiS. Żyjemy w kraju, w którym władza jest skrajnie skorumpowana, skoncentrowana by wyciągać pieniądze z kieszeni zwykłego Polaka. Każda osoba, która punktuje władzę, która pokazuje fakty na temat tej władzy, jest dobrym kandydatem na listy.

1 października odbędzie się marsz miliona serc. 15 października mają odbyć się wybory. Data wyborów jest dal was korzystna?

- Dla nas nie ma różnicy kiedy odbędą się wybory. Co do marszu jesteśmy przekonani, że każdy z Polaków ma powód by protestować przeciwko tej złej, opresyjnej władzy, o podstawowe prawa, o elementarne człowieczeństwo. Ja będę w tym marszu szedł, by sytuacje takie, jakie mieliśmy w przypadku pani Joanny nigdy się więcej nie powtórzyły. Myślę, że ten marsz będzie największą demonstracją po 1989 roku pokazującą, że PiS odchodzi do historii. Z tej perspektywy każdy termin jest dla nas dobry.

Donald Tusk w weekend napisał na twitterze, że PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami. Nie za mocne słowa? Nie było to przekroczeniem pewnej granicy?

- Kompletnie się z tym nie zgadzam. Mamy premiera, który wychodzi w sobotę i staje na tle czołgów tworząc atmosferę zagrożenia i miej więcej mówi, że jest niebezpiecznie, że stu wagnerowców jest przy granicy. A potem jedzie rozdawać kiełbaski wyborcze na piknikach finansowanych z publicznych pieniędzy. Ja oczekuję od premiera powagi. Jeżeli sytuacja jest poważna, to się premier powinien zachowywać poważnie, a nie jak dziecko. Jeżeli sytuacja jest tak poważna, to ja się pytam gdzie są konsultacje u prezydenta w ramach Rady Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie są konsultacje z naszymi sojusznikami, gdzie są konsultacje ze służbami. To wygląda jakby PiS szukał tematu na kampanię. I z tej perspektywy Donald Tusk napisał szczerą prawdę. Oni wiedzą, że przegrywają wybory, jedyne co to może zmienić, to nieoczekiwane zdarzenie. A w tym czasie robią kampanię za pieniądze podatników rozdając kiełbaski i reklamując 800 plus, które jeszcze nie weszło w życie.

Będziecie chcieli ich za to rozliczyć po wyborach?

- Zdecydowanie tak, jeśli marnują publiczne pieniądze.

Donald Tusk ujawni swoje oświadczenie majątkowe?

- Oświadczenie majątkowe Donald Tusk będzie składał, jak będzie do tego zobowiązany. Takie jest prawo. Dziś mamy problem z tym, że swojego majątku nie pokazuje urzędujący premier. Nie pokazuje jak doszedł do tego majątku i jaki ma majątek. Prawo pozwala, by premier Morawiecki pokazał majątek, który przepisał na żonę. Dziś problemem jest to, że politycy obozu władzy chowają swoje majątki.

Będzie debata Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim?

- Bardzo chciałbym, by doszło do takiej debaty, ale myślę, że do niej nie dojdzie, bo Kaczyński się boi. To swoją drogą bardzo smutne, że wicepremier odpowiedzialny za bezpieczeństwo, jest zwykłym tchórzem, który boi się weryfikować swoje argumenty z szefem największej partii opozycyjnej.

A debata z Mateuszem Morawieckim?

- W obozie zjednoczonej prawicy jest jeden decydent, to Jarosław Kaczyński. Jeśli ma być debata, to z nim. To także kwestia szacunku do wyborców. Bardzo niegrzeczne w stosunku do wyborców byłoby to, gdyby Kaczyński wysłał Morawieckiego do takiej debaty. Jeżeli mówimy o debacie, to Tusk - Kaczyński. Kaczyński robi wiele, by do takiej debaty nie doszło, bo wielokrotnie debaty z Tuskiem przegrał i boi się kolejnej porażki.

Rozmawiał: Jarosław Sulikowski

Express Biedrzyckiej - Marcin KIERWIŃSKI