Marcin Kierwiński na samym początku programu bronił 4-dniowego tygodnia pracy. - Tak, przemyśleliśmy ten pomysł. W polityce jesteśmy po to by wychodzić oczekiwaniom społeczeństwa na wprost. Mówimy jednak o pilotażu. Przecież nikt od razu nie wprowadzi tego nagle od 1 stycznia. Tego typu decyzji nie wprowadzimy z dnia na dzień. Dziwię się oporowi w tej sprawie, dziwię się oporowi prof. Balcerowicza. Świat idzie do przodu, nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że wyszukujemy nowych rozwiązań na rynku pracy.
- To nie są lewicowe hasła. To są hasła wynikające z potrzeb Polaków. Dziś kredyt jest nieosiągalny dla młodych ludzi. Liberalizm gospodarczy nie zakłada tego, że jesteśmy ślepi na problemy dzisiejszego społeczeństwa. O tych problemach mówią nam Polacy podczas spotkań. Trudno, żeby politycy mówili "okej, mamy jedną doktrynę jeszcze z XX wieku i będziemy się jej trzymać". PO to partia centrum, która słucha swoich wyborców. Dzisiaj młodzi ludzie nie mają szans kupić własnego mieszkania. Jeśli kogoś mam atakować w tej sytuacji, to jest rząd PiS. Dzisiaj młodych Polaków nie stać na mieszkanie - mówił Kierwiński.
- CPK, 500 etatów średnio za 13 tys. średnio. Zarząd tam zarabia pewnie 40 - 50 tys. zł. Przecież to są pieniądze wyrzucane w błoto. Mogę zapewnić, że tego typu wydatków jak CPK jest więcej. Jest telewizja publiczna, jest Ostrołęka, wystarczy nie wydawać głupio pieniędzy. Wystarczy, by władza chciała oszczędzać sama na sobie. Nie jest dla mnie zrozumiała dlaczego kancelaria Morawieckiego wydaje 7-krotnie więcej niż kancelaria za Donalda Tuska. Jeśli Morawiecki mówi dziś, że ma tak dużo pracy, że musi zatrudniać 7 razy więcej osób, czy zapłacić im 7 razy więcej niż za czasów Tuska to jest to kłamstwo, po prostu kłamstwo Morawieckiego - ocenił sekretarz generalny PO.
Polecany artykuł:
- Węgla już brakuje. To są strategiczne zaniechania rządu. Już od listopada wiedzieli, że Putin zaatakuje Ukrainę. Od tego czasu nie zrobili nic, by zabezpieczyć surowce. Nie zrobili kompletnie nic. Czekali, czekali aż do ostatniej chwili, żeby wreszcie wczoraj Morawiecki powołał zespół międzyresortowy, który ma ten problem węgla rozwiązać - mówił polityk.
- Jak to się stało, że Morawiecki przez 7 lat skrajnie uzależnił polską gospodarkę od rosyjskiego węgla? - pytał Kierwiński. Prowadząca zwróciła jednak uwagę, że za rządów PO także sprowadzano węgiel z Rosji. Sekretarz generalny partii natychmiast zwrócił jednak uwagę, że proporcje są całkiem inne. - Sprowadzano, ale nie w tej ilości. Chciałbym, żeby to wybrzmiało: za czasów PO sprowadzano mniej-więcej o połowę mniej rosyjskiego węgla, niż za rządów PiS. To za rządów PiS zamknięto 8 kopalni, zmniejszono wydobycie polskiego węgla o 17 mln ton. Jestem zwolennikiem inwestowania w odnawialne źródła energii, żeby szukać innych surowców energetycznych. Ale to rząd PiS mówił "jesteśmy potęgą jeśli chodzi o węgiel" i to oni mówili, że to ich strategiczna branża przemysłu, a po 7 latach dotowania tej strategicznej gałęzi okazuje się, że jest ona kompletnie niewydolna - powiedział Marcin Kierwiński.
- Ja na ich miejscu przestałbym tak żartować i mówię całkiem poważnie. Morawiecki zaraz wpadnie na pomysł, by opodatkować mech i chrust. Proszę się nie śmiać, proszę pamiętać, że ten rząd jest rządem, który cały czas wprowadza nowe podatki, który cały czas wprowadza zwiększenie opłat. Ten rząd ma taką bardzo prostą metodę działania. Wychodzi Morawiecki i mówi: "Tu damy 500 zł, tu damy 3 tys. zł". Ale tam po cichutku w kolejnych ustawach małym druczkiem wprowadzają kolejne opłaty, podwyżki - powiedział sekretarz generalny największej partii opozycyjnej.