Janusz Korwin-Mikke: Mam niewyraźną wymowę, przez co jestem źle rozumiany

2014-10-17 4:00

Premier Kopacz powinna zawetować pakiet klimatyczny, ale kobiety są ustępliwe - w rozmowie z "Super Expressem" mówi Korwin-Mikke

"Super Express": - Mówi się o sporze wewnątrz KNP, we władzach partii doszło do kilku zmian. Krążą pogłoski, że zmiana kandydata na prezydenta Warszawy dokonana została w sposób "partyzancki" - o prezydenturę w stolicy powalczy Przemysław Wipler.

Janusz Korwin-Mikke: - Nawet nie wiedziałem, że to już się stało. W wyniku poprawki do statutu partii to lokalne oddziały miały decydować o wystawianiu kandydatów, a nie Rada Główna.

- Czy można dopatrywać się wzrostu znaczenia Przemysława Wiplera w partii?

- Tak, on zawsze miał ogromną rolę w KNP. Lepiej jest, kiedy człowiek odgrywający dużą rolę w partii jest na formalnym stanowisku, niż gdy jest szarą eminencją.

- W Parlamencie Europejskim dostał pan 3 tys. euro kary. Dlaczego nie skorzystał pan z szansy, żeby wycofać swoją wypowiedź i przeprosić za nią?

- A za co miałem przepraszać?

- Użył pan słowa "nigger" (czarnuch), którego powszechnie się nie używa.

- Użyłem słowa "negro" (Murzyn), a nie "nigger".

- Czyli nie powiedział pan "4 mln czarnuchów", tylko "4 mln czarnych"?

- Nie, ja mówiłem, że młodzi ludzie są murzynami świata. Nonsensem byłoby mówić, że młodzi ludzie są Afroamerykanami świata.

Zobacz: Michał TUSK żyje jak pączek w maśle! Syn Donalda Tuska ma wszystko!

- Jednak najpierw chodziło o 4 mln czarnych, którzy mieli stracić pracę w Ameryce. I tym przypadku nie padło słowo "czarnuch"?

- Nie. Jak pan wie, ja mam niewyraźną wymowę i przez to źle mnie zrozumieli.

- Może to jest powód, żeby to jakoś wyjaśnić?

- Ale ja to wyjaśniłem i koniec. Gdybym do Murzyna powiedział, że jest czarnuchem, toby się być może obraził. Ale ja do nikogo tak nie powiedziałem. Nawet gdybym powiedział "nigger", no to co? Czy przestajemy mówić o Nigerii i krajach w Afryce? Już ich nie ma?

- Nazwa kraju Nigeria jest jednak trochę odległa od określenia "nigger".

- Jak to jest odległa? Przecież od niego pochodzi!

- Jednak nazwa Niger nie jest obraźliwa, a słowo jest.

- Nie jest obraźliwe i koniec. Murzyni, zwracając się do siebie, używają tego określenia.

- Ale jak jeden i drugi jest Murzynem, to co innego.

- Czyli Murzynowi wolno czegoś używać, a białemu nie?!

- Gdyby w niektórych dzielnicach miast USA użył pan tego słowa, to mógłby pan mieć kłopoty.

- Chyba tylko w dzielnicach zamieszkanych przez białych idiotów.

- Przejdźmy do spraw poważniejszych. Jeśli nie uda się osiągnąć kompromisu w sprawie pakietu klimatycznego, czy konieczne będzie polskie weto?

- Gdy Tusk był premierem, dwukrotnie zawetował rozszerzenie pakietu klimatycznego. Potem przekupiono go szefostwem w RE i po raz trzeci już tego nie zrobił. W wyniku tego zwiększono pieniądze na walkę z globalnym ociepleniem z 900 na 960 mld euro w następnej pięciolatce - to są pieniądze wyrzucone w błoto. Teraz UE chce wyrzucić w błoto jeszcze większą kwotę. To jest równowartość kilkunastu budżetów Polski.

- Uda się osiągnąć kompromis, UE ustąpi przed argumentami polskich polityków?

- Nie ma żadnego argumentu, trzeba to zawetować i koniec. Po to jest prawo weta, żeby je stosować. Trzeba to zrobić po męsku.

- Grzegorz Schetyna powiedział, że Polska nie może zachowywać się nieodpowiedzialnie, stając przeciw całej UE.

- Mamy poparcie całkiem sporej liczby państw, popierają nas np. Niemcy, tylko pani Merkel nie powie tego otwarcie, bo się boi niemieckich zielonych, czerwonych i innych.

- Skoro i Niemcy są z nami, to skąd się bierze taka polityka klimatyczna UE?

- UE jest opanowana przez lewicę, która 30 lat temu zaczęła marsz do władzy. Ich celem jest zerowy wzrost. I aby to zrealizować, celowo nakładają wysokie podatki, walczą z globalnym ociepleniem. Drugi trend to są zieloni, którzy w szczególności upodobali sobie walkę z węglem, łupkami i energetyką atomową. Wszystko wskazuje na to, że zieloni są finansowani przez Rosjan i walczą z tym wszystkim po to, żeby Gazprom miał co sprzedawać. Jesteśmy bici przez tych dwóch.

- Czym grozi przeforsowanie tego pomysłu?

- "SE" pisał już wcześniej, że skutkiem będzie podwyżka cen energii. To prawda, ale w górę pójdą też ceny paliw, ceny węgla. Za tym idzie ogólny wzrost cen, np. podrożeje chleb.

- Mówi się, że ustalenia II Pakietu Klimatycznego wpłyną na spadek konkurencyjności naszej gospodarki.

- Oczywiście! W tej chwili, w wyniku tych wszystkich podatków środowiskowych nakładanych przez UE, płacimy za gaz nawet do czterech razy więcej niż Amerykanie. No to jak polska huta aluminium czy szkła ma konkurować z hutą amerykańską czy chińską?

- Myśli pan, że dojdzie do polskiego weta?

- Nie wiem, co zrobi pani Kopacz. Kobiety są z reguły dosyć ustępliwe i idą na kompromisy.

- Grzegorz Schetyna uważa, że takie weto mogłoby zaszkodzić Polsce na innych polach.

- Dlaczego? Przecież ogromna większość Europy jest za tym, żeby energia była tańsza. To zaszkodziłoby tej bandzie, która siedzi w PE, która żyje z tego i dostaje łapówki od firm, które czerpią z tego korzyści. Zwykły człowiek poprze polskie weto.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail