- Ja pamiętam - zaczyna szwagier - że 30 lat temu, też różni tacy mówili, że Solidarność ma się nie mieszać do polityki, tylko może być wyłącznie związkiem zawodowym. Ja ich pamiętam. A dzisiaj ta sama śpiewka - utyskiwał. - No chyba dobrze, że ma się nie mieszać, w końcu od tego mamy partie - tak niby podpytywałem.
- Partie? Partie? A niby jaka partia człowieku o twój interes zadba, hę? - wycelował we mnie palec z pytaniem. - No, może jakaś taka. Dbająca o interes ludzi - odpowiedziałem wymijająco. - One wszystkie dbają o interes ludzi. Ale swoich ludzi - naprawdę zaczął na mnie krzyczeć. - I dlatego o interes zwykłych ludzi musi jednak dbać ktoś inny - na szczęście skończył. Jak widać, zamieszanie z Solidarnością trwa 30 lat i końca nie widać, ale widać, że ciągle jest potrzebna.