Kiedyś w olśnieniu jasnym dzisiejszy prezydent Bronisław Komorowski kontrowersje wokół wizyty śp. Lecha Kaczyńskiego w Gruzji i spekulacje wokół zamachu niezamachu na ówczesną głowę państwa opisał w słowach: "jaka wizyta, taki zamach". Była to ewidentna próba poniżenia Kaczyńskiego.
Wczoraj przyboczny Jarosława Kaczyńskiego, Girzyński - używając tego samego rozumowania - o przeprosinach Komorowskiego sprzed kilku dni powiedział: "jaki prezydent, takie przeprosiny". I była to też ewidentna próba poniżenia głowy państwa.
Nie rozumie jednak Girzyński, że ględząc w ramach tej nienawistnej retoryki, nie szkodzi Komorowskiemu. Taki jest. Szkodzi pamięci Lecha Kaczyńskiego.
Czyniąc go, w sposób zupełnie niezasłużony, jednym z bohaterów histerycznej debaty po mordzie łódzkim. Więcej szacunku, panie Girzyński. Przynajmniej dla zmarłych.