Wybitny nasz finansista dopytywany przez ostoję, ba, opokę dziennikarstwa polskiego długo i z przyjemnością snuł rozważania o równowadze emocjonalnej szefa PiS. I miałem wrażenie, że to w celu, by zmienić nazwę programu. Bo gość wypowiadał się "Na każdy temat", byle niezbyt szczegółowo na temat, który zna najlepiej, czyli o finansach publicznych.
I ten Kaczyński, a właściwie zamartwianie się ministra o równowagę emocjonalną prezesa, przykrył rzecz najważniejszą. Fakt, że Rostowski nie widzi nic złego w tym, że chce zmienić przepis o stałym finansowaniu na określonym poziomie (1,95 proc. PKB) polskiej armii. Zmienić, czyli właściwie obniżyć. I to w sytuacji, kiedy nasza armia nie tyle sięgnęła dna, ile puka od spodu...
Ale tę najważniejszą inicjatywę przykryli rozmówcy troską o stan zdrowia (głowy) Kaczyńskiego. Bo dzięki niemu można bezkarnie debatować "Na każdy temat".
>>> Wszystkie felietony (: Malkontenta