Malkontent

2012-11-24 3:00

Martwi mnie Sejm, który tak łatwo wystawia swoich posłów na pastwę sądów i pieniędzy lobbystów. Martwi mnie pozbawienie immunitetu Macierewicza Antoniego i wystawienie go na sądową batalię z Dochnalem Markiem, lobbystą skazanym za korupcję (wyrok nieprawomocny 3,5 roku więzienia i 450 tys. zł grzywny - czerwiec 2012). Tak, to ten, który znany jest państwu ze słynnej historii użyczenia supermercedesa z firankami niejakiemu Pęczakowi Andrzejowi, ongiś posłowi i baronowi SLD. Że to użyczenie było oznaką dobrego serca lobbysty, tego sąd nie docenił - drwił szwagier.

Ale rzecz nie o interesach Dochnala. A o jego dumie i honorze. Ten kryształowy w działaniach i intencjach człowiek poczuł się urażony słowami Macierewicza w programie telewizyjnym: - To właściwie pan Gromosław Czempiński (były szef UOP) stworzył Dochnala... - sugerował nieczysty układ Macierewicz. Za te właśnie słowa Dochnal wytoczył mu proces karny, a Sejm na wniosek adwokata lobbysty pozbawił posła Antoniego immunitetu.

Jestem wrogiem immunitetów. Ale póki istnieją, powinny tak samo chronić wszystkich polityków. Sejm jednak uznał widać (głosami PO, SLD i RP), że skoro nie może ukarać Macierewicza za retorykę smoleńską, ukarze go inaczej, rękami Dochnala - sadzając go przy pomocy lobbysty na ławie oskarżonych... Wstyd mi za taki Sejm.