Od czasu, jak piękna Mucha ministrem została i zerwała z Lublinem kontakty, żaden salon w mieście stołecznym nie zapewnił jej wyglądu tak pięknego, jak ten lubelski. A tu ministerialne stanowisko, a wygląd, krótko mówiąc, nie do przyjęcia. Gdzież uroda Muchy? - łkały ulice. Gdzież ta uroda? - żalili się koledzy z PO. Bo ona z tą urodą skuteczną do tego sportu poszła.
I jest już remedium. Oto właściciel salonu fryzjerskiego z Lublina został wicedyrektorem Centralnego Ośrodka Sportu. Niby od spraw programowo-sportowych będzie. Ale i tak wszyscy już wiedzą, że od ratowania fryzury minister Muchy on jest...