Bo jak tu się nie wkurzyć. Zaledwie tydzień temu nasz Najjaśniejszy Tusk Donald swoją wolę pomocy narodowi objawił. W "exposé" jak króliki z kapelusza coraz to nowe obietnice wyciągał. Potem stracił weekend, by się bratać z rodakami i do poniedziałkowych występów telewizyjnych przygotować. Wszystko, by notowania Platformy (skutecznie) poprawić. I kiedy to się udało ministra Mucha Joanna podstawiła mu nogę. Nie dopilnowała swoich ludzi, a ci do spółki z PZPN zepsuli piłkarzowi nr 1 w Polsce wtorkowe popołudnie. To miało być święto trenera narodu naszego Tuska Donalda, musztrowanych rodaków, a nawet piłkarzy na Narodowym Stadionie. A tu Mucha nie dopilnowała, Lato knuł coś na boku i dachu na stadionem nie rozpostarto. Gniew boży za to niedopatrzenie i knucie dopadł ministrę i prezesa - stadion zalało. Meczu nie było. I to musiało dopiec Najjaśniejszemu, który Rumunów, naszych braci z Unii, właśnie wizytował i nie mógł być obecny na Narodowym Stadionie. Ale wcześniej wiedzę tajemną objawił i postawił na zwycięstwo Polski 1:0. Bo we wtorek Polacy - o czym zapewne nie wiecie - mieli wygrać. A w środę? To już zupełnie inna historia (skończyło się na 1:1). I dlatego Tusk o zwolnieniu Muchy musi myśleć - bo jako prawdziwy wizjoner nie objawił się narodowi, tylko taki z "exposé". A te wizje na długo mu sondaży nie polepszą. Dlatego Muchę zwolnić musi koniecznie, dla sondaży... poniekąd.
(: Malkontent
2012-10-19
4:00
Śliczna, wykształcona i na sporcie się nie zna, czyli ma same zalety. I mimo tych zalet ministrę sportu zwolnić trzeba. Absolutnie! Tusku, jesteśmy z Tobą. Zwalniaj! Tak trzeba po tym, co ci zrobiła - wspierał szefa rządu szwagier.