Według nowej ustawy kierowcy, którzy nazbierają 24 punkty karne, nie stracą prawa jazdy, a kierowani będą na kurs reedukacyjny. To świetnie. Odsuniemy widmo koszmarnych powtórnych egzaminów.
Martwi mnie jedynie, że Sejm zajmuje się najprężniej zmianami prawa korzystnymi głównie dla polityków. Bo to oni, jak wiadomo, należą do najszybszych na drodze, ze znanym europosłem na czele - kombinował szwagier. A co gorsza, teraz w ramach tych kursów reedukacyjnych trzeba się będzie z tymi mistrzami swobodnej jazdy spotykać. I być może posłowie po to wymyślili to nowe prawo, by wreszcie politycy mieli szerszy kontakt ze społeczeństwem.
Bo patrząc na frekwencję podczas ostatnich wyborów, ponad połowa rodaków nawet myśleć o nich nie chce. A na kursie trzeba będzie stanąć z nimi twarzą w twarz. Niby lepsze prawo, a przykre jednak i dolegliwe. Ale reedukacja musi boleć.