Ale Cezary Grabarczyk to ważny działacz PO i zaufany premiera. I dlatego za informacyjny chaos na kolei (nie o śnieżną katastrofę tu chodzi) zapłacą utratą premii tylko prezesi spółek kolejowych (i słusznie). Jednak za gigantyczny i ogólnopolski rozmiar bałaganu to Grabarczyk powinien dostać pałę i stracić stanowisko - upierał się szwagier.
Minister wskazał winnych, uznając być może, że to wystarczy Polakom. A nie powinno! Bo pan Grabarczyk nie gwarantuje jako szef swojego resortu, że taka sytuacja się nie powtórzy. Dlatego domagam się jego odejścia. Biorąc pod uwagę jego wątpliwe sukcesy w budowaniu dróg w Polsce i ostatni paraliż kolei, premier powinien pozbyć się tej zawalidrogi jak najszybciej. Ale nie tknie Grabarczyka nawet palcem, bo... to święta krowa.