Dlaczego? Trener się pomylił? Na pewno w przygotowaniach zespołu na Londyn. Ale mam pytanie: pomylił się czy wiedział, że z tym, jak mówi dziś - niedoświadczonym zespołem, formy gwarantującej medal olimpijski nie utrzyma. Anastasi jest za mądry, żeby nie wiedział, że ryzykuje, i przegrał. Już drugi raz w życiu w ten sam sposób. Bo podobna historia zdarzyła mu się w Sydney z genialną wówczas reprezentacją Włoch. Wygrali w Lidze Światowej, a w półfinale igrzysk (tyle lepiej) murowani faworyci Włosi polegli.
W każdym razie Anastasi jest winien. Nie tylko porażki, lecz także tego, że z biznesowego punktu widzenia nie potrafił zadowolić dwóch telewizji. A siatkarze? Polegli...