(: Malkontent

2012-10-17 4:00

Najważniejszy jest lans. Premier Tusk Donald w poniedziałkowy wieczór odwiedził dwie telewizje. Najpierw (kolejność jest tu ważna) TVN i "Kropkę nad i", następnie TVP 2, by stanąć oko w oko z Lisem Tomaszem "na żywo". I dziwi mnie, że premier po tym, co powiedział Olejnik Monice w "Kropce", jeszcze chciał Lisa oglądać - śmiał się szwagier.

Otóż w finale matka polskiego dziennikarstwa zapytała Tuska, co sądzi o tekście w "Newsweeku" sugerującym, że popadł w paranoję i boi się podsłuchu itd., itp. A premier odpowiedział, że nie jest w stanie komentować każdego artykułu, który nie ma nic wspólnego z prawdą i że to jest dokładnie (wszystko) konfabulacja. Tłumacząc na prosty język, polski szef rządu zasugerował, że "Newsweek" wyssał tekst z palucha, czyli kłamał.

I zaraz po tym oświadczeniu premier Tusk pojechał do TVP 2 do Lisa Tomasza, naczelnego redaktora tegoż "Newsweeka", co według premiera konfabuluje.

I teraz mam kłopot. Bo może premier nie wiedział, kim jest naprawdę Lis. Że to nie tylko dziennikarz telewizyjny "na żywo", ale redaktor pisma co... mija się... A może Lis Tomasz jest w dwóch osobach i w telewizji nie odpowiada za to, co pisze "Newsweek". Ale czy wie telewizja, jak on się tam rozmija prawdą o naszym premierze? A może Tusk i Lis wiedzą, że najważniejszy jest lans? Kwestia prawdy jest drugorzędna.

Nasi Partnerzy polecają